Oliver Bearman jest już potwierdzonym kierowcą Formuły 1 na sezon 2025, lecz zaliczy wcześniejszy debiut dla zespołu Haas. Zastąpi on pauzującego za punkty Kevina Magnussena w Grand Prix Azerbejdżanu. Będzie to już drugi wyścig popularnego „Olliego” w Formule 1, w marcu rozpocznie swój pierwszy pełny sezon w mistrzostwach świata. Jaka jest geneza jego sukcesu? Czemu to właśnie po niego sięgnął Ayao Komatsu?
Początki
Oliver James Bearman przyszedł na świat 8 maja 2005 roku w brytyjskim Chelmsford, jako syn Thomasa – kierowcy kartingowego. Chłopak prędko zaczął kroczyć śladami ojca, startując w pierwszych zawodach w wieku 8 lat. W gokarcie jeździł do 15. roku życia. Do tego czasu zdołał zaimponować nie tylko brytyjskiej publice, wygrywając zarówno domowe jak i międzynarodowe zawody.
W zachmurzonym falą pandemii 2020 roku Anglik wsiadł do bolidu F4, żeby rywalizować w niemieckiej i włoskiej edycji mistrzostw. Starty w barwach US Racing przyniosły mu po jednym zwycięstwie w obu seriach, co można było uznać za sukces biorąc pod uwagę osiągi amerykańskiego zespołu. Rok później, już w Van Ameersfort Racing, Ollie pewnie zatriumfował w końcowych klasyfikacjach tych serii. W międzyczasie został przyjęty do Akademii Kierowców Ferrari, której częścią jest do dzisiaj.
„Ollie” na wielkiej scenie
Sezon 2022 przyniósł Brytyjczykowi debiut w Mistrzostwach Formuły 3. W wieku 17 lat był najmłodszym z kierowców w serii. Pokazał jednak, że mniejsze doświadczenie wcale nie świadczy o jego mniejszych umiejętnościach, wręcz przeciwnie. Jego walka toczyła się do ostatniego wyścigu na Monzie, finalnie musiał jednak ustąpić, zajmując trzecie miejsce w końcowej klasyfikacji. Do mistrza, Victora Martinsa, zabrakło siedmiu punktów.
Za znakomite wejście w dorosłe ściganie „Ollie” został nagrodzony fotelem Premy w Formule 2. Odnosząc cztery zwycięstwa na przestrzeni roku zajął 6. miejsce w klasyfikacji kierowców. Jego włoska ekipa minęła się z mistrzostwem zespołów, zajmując drugą pozycję za ART Grand Prix. Warty wspomnienia jest również występ Brytyjczyka w pierwszym treningu przed Grand Prix Meksyku. Pierwszy, ale jak się później okazało, nieostatni raz pojawił się w oficjalnej sesji Formuły 1.
Zawód i największa szansa w karierze
Następny rok miał być tym, w którym Oliver Bearman miał walczyć o mistrzostwo «przedsionka» Formuły 1, jednak nowe regulacje technicznie spłatały figla Premie. Włoska stajnia ma ogromny problem ze zrozumieniem samochodu, stąd bardzo niska pozycja w mistrzostwach. Najważniejszy punkt tego sezonu przyszedł jednak w Grand Prix Arabii Saudyjskiej, kiedy to został powołany do Scuderii Ferrari za Carlosa Sainza Jr., który musiał przejść operację wycięcia wyrostka robaczkowego.
Stało się pewnym, że przed młodym kierowcą akademii jest ogromne wyzwanie, wszakże musiał pojechać dla legendarnej marki bez większego przygotowania. Przed kwalifikacjami czekała go tylko jedna sesja, zdecydowanie za mało by ustawić bolid pod preferencje kierowcy.
Młoda nadzieja Maranello zaskoczyła wszystkich swoim talentem i prędkością. Nie udało się mu co prawda wejść do Q3, ale 11. pozycja była niezłym prognostykiem. Najlepsze nadeszło jednak w wyścigu. Najnowszy kierowca Scuderii wykazał się niezwykłą dojrzałością za kierownicą, z każdym kolejnym okrążeniem robił coraz większe postępy. Dzięki znakomitemu zarządzaniu oponami udało mu się skończyć rywalizację na siódmym miejscu, notując awans o cztery pozycje względem kwalifikacji i zostając najmłodszym kierowcą, który zdobył punkty w debiucie.
Co dalej?
Opinia publiczna jednogłośnie pochwaliła 19-latka za ten jednorazowy występ, od razu jego nazwisko znalazło się na szczycie notowań kierowców przymierzanych do Formuły 1. W lipcu tego roku Oliver Bearman został ogłoszony nowym kierowcą Haasa na sezon 2025 u boku Estebana Ocona.
Jego kariera mimo wcześniejszych sukcesów, dopiero nabiera prawdziwego rozpędu, czy zostanie kolejnym brytyjskim mistrzem? Czas pokaże, ale już teraz można powiedzieć, że Haas będzie wychowywał ogromny talent, którego nie można zaprzepaścić.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.