W ten weekend w stanie Floryda ponownie powraca do ścigania seria IMSA. Ekipy GTP, LMP2, GTD Pro i GTD przejadą wymagające 12 godzin po wyboistym i wymagającym koncentracji torze wyścigowym, Sebring International Raceway. To tutaj mogą nastąpić ciekawe wydarzenia, jakimi byliśmy świadkami rok temu, podczas zmagań kierowców IMSA.
Tor Sebring to legendarny już obiekt w Stanach Zjednoczonych Ameryki. Ma on pętlę toru nieco poniżej 6 km, a od miasteczka z tą samą nazwą, co tor dzieli nieco ponad 10 km. Obiekt położony jest w pobliżu jeziora Istokpoga, a do toru Daytona International Speedway jest ok. 230 km.
Uprzednio, tor Sebring był bazą lotniczą dla ciężkich bombowców, jednak z czasem lotnisko stawało się mniej potrzebne. W późniejszych latach, kiedy obiekt militarny, nie był użytkowany ze względu na zakończenie wojny, lotnisko przekształcono, na lotnisko regionalne, a także przekazane zostało miastu Sebring.
Przekształcanie lotniska w tor wyścigowy nastąpił stosunkowo szybko. Już w 1950 roku, Alec Ulman, urodzony w Rosji, inżynier lotnictwa, zauważył niesamowity potencjał obiektu pod kontem wyścigowym. Ulmann był świeżo, po przylocie z Francji, a dokładniej z Le Mans, toteż pojawiła się ambicja przeniesienia formatu z Europy do Ameryki Północnej.
Ulmann wszystkie swoje pieniądze przeznaczył na zorganizowanie pierwszego wyścigu w 1950 roku, a dokładniej w Nowy Rok. 30 samochodów rywalizowało o puchar Sama Collinera i był to 6-godzinna batalia kierowców ze Stanów Zjednoczonych. Pierwsze wyścigi miały też prowizoryczne zabezpieczenia – ułożono parę bel z siana, co nie zniechęciło do oglądania zawodów rzeszy kibiców. Dwa lata później powstał wyścig 12h Sebring, organizowany już po raz 72. na tym torze.
Przez ten okres tor stał się bardzo wyboisty – na przykład ostatni zakręt toru zwany aktualnie „Sunset Bend” ma takie koleiny, że aktualne samochody GT3 wznoszą się na wysokość ponad 5 centymetrów. Nawierzchnia toru jest przez wielu nazywana „Respect the bumps” (Szanuj nierówności). W 2018 roku Helio Castroneves będący kierowcą Team Penske powiedział „Jeśli szanujesz nierówności, one będą szanować Cię”.
W 1959 roku tor Sebring gościł zawodników Formuły 1. Wyboisty teren i betonowa nawierzchnia, nie przyjęła się najlepiej na obiekcie we Florydzie, a zwyciężył wtedy legendarny Bruce McLaren za kierownicą Cooper-Climax. Za Nowozelandczykiem dojechał drugi zawodnik Cooper-Climax, Maurice Trintignant oraz Tony Brooks z Ferrari. Żeby uświadomić skalę, jak trudny był to wyścig, należy spojrzeć na listę kierowców, którzy dojechali do mety – z 19 zgłoszonych zawodników, po 42 okrążeniach odpadło aż 12 kierowców.
Największą popularność na torze Sebring dają jednak wyścigi długodystansowe – przez jakiś czas, organizowano też tutaj rundę mistrzostw świata w wyścigach długodystansowych (WEC) w latach 2019 – 2023 (zawody w 2020 i 2021 roku zostały odwołane ze względu na pandemię COVID-19).
Zmiany na torze zaczęły się w latach 70., kiedy to w roku 1966, odbył się najtragiczniejszy w dziejach wyścig 12-godzinny. W tym sezonie bacznie interesowano się walką między samochodami Forda a Ferrari w ramach przygotowań do francuskiego klasyka, 24h Le Mans. 33-letni kanadyjczyk Bob McLean prowadzący wówczas Forda GT40 zginął po wypadku w słup telegraficzny. Auto stanęło w płomieniach, a McLean został uwięziony w swoim Fordzie. Dwie godziny przed końcem zawodów, w Ferrari prowadzonym przez Mario Andrettiego odnotowano problemy ze skrzynią biegów. Niestety wówczas, nie istniały urządzenia, które dawały łączność inżyniera z kierowcą i Don Wester uderzył w tył auta Andrettiego, wysyłając jego Porsche w grupę kibiców, a później w bok hangaru. Zginęło 4 widzów, a sam Wester odniósł liczne obrażenia.
W latach 90-tych tor przeszedł szereg zmian własnościowych. Najpierw szef Scandia Racing, Andy Evans odkupił udziały na Sebring, aby później sprzedać to Donowi Panozowi w 1997 roku. Za czasów Panoza na obiekcie zaczęły się pojawiać m.in. hotele, czy obiekt klubu, należący do toru Sebring. W 2012 roku Panoz sprzedał udziały firmie NASCAR.
W tym sezonie na Sebring zobaczymy kolejny debiut maszyny LMDh na amerykańskich torach wyścigowych. Jest to Lamborghini SC63, wystawiane przez Iron Lynx. To oznacza, że włoski zespół będzie miał nie 3, a 4 przedstawicieli w poszczególnych klasach. W prototypie Lamborghini z numerem 63 zasiadać będą Matteo Cairoli, Andreas Caldarelli oraz Romain Grosjean.
SC63 to prototyp zaprojektowany przez Mitja Borkert’a i Jin-ho Seo. Mierzący ponad 5 metrów długości, auto Lamborghini ma zamontowany silnik V8, o pojemności 3.8 od włoskiej marki. Podwójnie turbodoładowany silnik generuje 680 KM, a także posiada silnik elektryczny o mocy ok. 67 KM. Lamborghini do prototypu SC63 wybrało podwozie Ligiera. Ligier jest pierwszym producentem podwozia, do którego wykorzystano budowę prototypu LMDh. Poprzednie 3 – Multimatic, Oreca i Dallara wykorzystane zostały przynajmniej raz.
Prototyp Lamborghini swój debiut miał dwa tygodnie w sobotę i wówczas trio Bortolotti, Kwiat i Mortara uplasowali się na 14. miejscu w kategorii Hypercar.
Rok temu w wyścigu 12-godzinnym pod koniec wyścigu doszło do kolizji wielu prototypów i samochodów GT3, przez co niespodziewanym zwycięzcą zostało trio z Action Express Racing #31 – Pipo Derani, Alex Sims i Jack Aitken. W tym roku skład jest prawie podobny, bo Aitken i Derani zostali w Cadillacu, zaś Simsa zastąpi aktualny kierowca IndyCar, Tom Blomqvist. Sims w tym sezonie pojedzie w Corvette Racing #3.
W klasie LMP2 znów bacznie będziemy przyglądać się „polskiemu” zespołowi, Inter Europol Competition, który przy współpracy z PR1/Mathiasen Motorsports #52 pojedzie na wyboistym torze Sebring. Kuba Śmiechowski będzie jednym z zawodników żółto-zielonego prototypu, choć dla 32-letniego Warszawiaka nie jest to debiut na Sebring. Śmiechowski swoje pierwsze szlify miał tutaj w 2020 roku, kiedy to również pod egidą PR1 pojechał w 12-godzinnej batalii po betonowej powierzchni byłego lotniska. Kuba wraz z Naveenem Rao i Matthew Bellem dojechał do mety na 4 pozycji.
Zwycięstwa z zeszłego roku w LMP2 bronić będzie ekipa Tower Motorsports #8, choć z poprzedniego składu to został tylko John Farano. Kanadyjczyk w tym roku pojedzie z Michaelem Dinanem i Charlie Eastwoodem. Rok temu w klasach GTD i GTD Pro wygrywali kierowcy BMW i Porsche. W Pro najlepszy był Pfaff Motorsports #9, który w 2023 roku wystawiał Porsche 911 GT3. R, a kierowcami byli wtedy Klaus Bachler, Patrick Pilet i Laurens Vanthoor. Z kolei w GTD, wygrał zespół Paul Miller Racing #1, który w tym roku jeździć będzie w kategorii wyższej.
12-godzinne zmagania na torze Sebring International Raceway odbędą się w sobotę, o godzinie 14:30 czasu środkowoeuropejskiego. Z kolei kwalifikacje do drugiej rundy długodystansowej serii IMSA zaplanowane są na 17:15, także czasu środkowoeuropejskiego.
Kwalifikacje, jak i wyścig można obejrzeć na stronie www.imsa.tv.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.