Philipp Eng i jego partner z zespołu Jesse Krohn wygrali pierwszy długodystansowy wyścig IMSA na torze Indianapolis Motor Speedway. Mało tego, ekipa Rahal Letterman Laningan, która wystawia dwa prototypy BMW, zdobyła w tym 6-godzinnych zmaganiach dublet.
Austriacko-fiński duet nie była brana pod uwagę w kwestii zwycięstwa na torze Indianapolis. Zespół #24, jak i #25 podjął ryzykowny manewr, aby zatankować samochód na około godzinę przed zakończeniem rywalizacji. Eng prowadzenie objął dopiero po wyprzedzeniu Louisa Deletraza z Wayne Taylor Racing #40. Chwilę później ten manewr powtórzył Connor De Phillippi i kierowca BMW #25 zbliżył się do partnera z #24. De Phillippi ostatecznie nie wyprzedził Enga, a za jego plecami czaił się Mathieu Jaminet z Porsche Penske Motorsport #6.
Eng doprowadził do pierwszego historycznego zwycięstwa BMW Team RLL #24. Co prawda rok temu ekipa #25 też triumfowała w serii IMSA, podczas zawodów 6-godzinnych na Watkins Glen International, ale dopiero po dyskwalifikacji ekipy Porsche, która nie przeszła regulaminowego badania. Bawarska marka, więc po raz pierwszy wygrała po czystej walce, a nie „przy zielonym stoliku”. Drugie miejsce zajął De Phillippi z Nickiem Yellolym, którzy wyprzedzili nieco o ponad sekundę trzecich w ogólnym rozrachunku kierowców Porsche Penske Motorsport #6, a więc Nicka Tandego i Mathieu Jaminet.
Całkiem dobrze poradził sobie jeden, z dwóch prywatnych Porsche 963. Zespół JDC-Miller Motorsports #85 zajął czwarte miejsce, pomimo kary, której dopuścił się Richard Westbrook. Piąte i szóste miejsce zajęły duety kierowców Wayne Taylor Racing. #40 z Deletrazem i Jordanem Taylorem byli nawet na podium, jednak pod koniec wyścigu, kierowca ze Szwajcarii wypchnął jednego z kierowców GTD Pro, przez co musiał on odbyć karę przejazdu przez aleję serwisową. Tuż za czerwono-czarnym prototypem Acura, linię mety minął Ricky Taylor, który współdzielił samochód z Filipe Albuquerque.
Siódme miejsce zajął zespół Proton Competition #5, a więc drugi z prywatnych prototypów Porsche 963. Początkowo, ekipie szło bardzo dobrze, a nawet Alessio Picariello był na drugim miejscu na dwie godziny do końca wyścigu Battle on The Bricks. Ostatecznie Picariello wraz ze swoimi kolegami z zespołu, czyli Gianmarią Brunim i Bentem Viscaalem byli trzecim Porsche 963 w ogólnym rozrachunku. Za kierowcami Protona uplasował się lider mistrzostw serii IMSA, czyli Felipe Nasr i Dane Cameron. Choć na początku Porsche Penske Motorsport #7 nawiązywał kontakt z rywalami, to późniejsze kary, a także problemy z prototypem sprawiły, że zawodnicy niemieckiej marki mogli czuć duży niedosyt, co do wyścigu na torze Indianapolis.
Jednym z większych rozczarowań jest bez wątpienia występ dwóch prototypów Cadillaca. Zdobywcy pole position długo liczyli się w walce o pierwszą lokatę, jednak na około 1 godzinę i 20 minut przed końcem, Sebastienowi Bourdais wybuchła samoczynnie opona, podczas hamowania do zakrętu, prowadzącą na prostą startu/mety. Zawodnik Chip Ganassi Racing #01 wraz z Rengerem van der Zande ukończyli zmagania na dziewiątym miejscu ze znaczną stratą do zwycięzcy. Z innej strony ekipa Action Express Racing #31 swój wyścig zakończyła na 66 okrążeniu i byli jednymi z pierwszych, która odpadła z rywalizacji o końcowy triumf. W prototypie Cadillaca #31 zawiodło ciśnienie w oleju, które utraciło po trzech godzinach rywalizacji.
Świetnie sobie radzili zawodnicy Lamborghini zespołu Iron Lynx #63. Bardzo dobry przejazd zaliczył Romain Grosjean, który dał po raz pierwszy w historii serii IMSA prowadzenie ekipie Iron Lynx w nowym prototypie klasy LMDh. Niestety, ostatecznie włoska ekipa wycofała się po kontakcie Andrei Caldarelliego z jednym z aut GT3. Przez ten kontakt, w prototypie Lamborghini uszkodzone zostało zawieszenie, co sprawiło, że Iron Lynx #63 musiał wycofać się z dalszej rywalizacji na Indianapolis Motor Speedway.
W klasie LMP2 całkiem dobrze poradził sobie polski zespół Inter Europol Competiton #52. Nasza ekipa, w skład którego wchodzili Nick Boulle, Tom Dillmann i Kuba Śmiechowski, dojechała na doskonałym drugim miejscu i umocniła się na fotelu lidera w klasyfikacji LMP2. „Turbo Piekarze” ulegli tylko zespołowi TDS Racing #11, który perfekcyjnie wykorzystali okresy żółtej flagi, a także byli najszybsi w tym wyścigu. W skład zwycięzców w klasie LMP2 wchodzili Steven Thomas, Mikkel Jensen i Hunter McElrea. Podium uzupełnili zawodnicy Era Motorsports #18, a więc Dwight Merriman, Ryan Dalziel i Connor Zilisch.
Do kuriozalnej sytuacji doszło podczas dłuższego okresu neutralizacji spowodowanego ulewą nad tore Indianapolis Motor Speedway. Spośród 10 ekip LMP2, aż 8 dostało karę przejazdu przez aleję serwisową, za rzekome wyprzedzanie podczas żółtych flag. Jedynymi zespołami, które nie dostały kary przez aleję serwisową były AF Corse #88 oraz MDK by High Class Racing #20.
Coraz większą przewagę w klasie GTD Pro ma popularny „Rexy”. Ekipa AO Racing #77, bo o niej teraz mówimy, wygrała swoją kategorię i był najszybszym samochodem GT3 na torze Indianapolis. Laurin Heinrich i Michael Christensen tworzyli duet, który musiał startować z ostatniego miejsca w stawce, z powodu naruszeń przepisów technicznych wykrytego po sobotnich kwalifikacjach. Z znakomitej strony poradzili sobie kierowcy Forda Mustanga #64. Harry Tincknell i Mike Rockenfeller ulegli tylko kierowcom Porsche #77. Na ostatnie miejsce na podium w tej kategorii, rzutem na taśmę wskoczył zespół Corvette Racing #3 z Alexandrem Simsem i Antonio Garcią.
Również w klasie GTD triumfowało Porsche. Ekipa Wright Motorsports #120 z Adamem Adelsonem, Elliottem Skeerem i Janem Heylenem prowadziło praktycznie od 2 godziny rywalizacji na Indianapolis. Za nimi uplasowali się zawodnicy Turner Motorsports #96, a trzecią lokatę wywalczyli kierowcy Korthoff/Preston Motorsports #32.
Warto dodać, że zabrano aż 7 prototypów GTP na badania powyścigowe w celu inspekcji technicznej. Poza zwycięskim prototypem BMW Team RLL #24, do badania wzięto przynajmniej po jednym samochodzie od każdego producenta, a także inspekcja ma się zająć dwoma prywatnymi Porsche od ekip JDC-Miller Motorsports i Proton Competition.
Ostatni wyścig tego sezonu, Petit Le Mans odbędzie się w sobotę 12 października, a stawka serii IMSA poleci do stanu Georgia, gdzie obok miasta Braselton ulokowany jest tor Road Atlanta.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.