Toyota pokonuje Ferrari na Monzy, pierwsze podium Peugeota w WEC

Mike Conway, José María López i Kamui Kobayashi odnieśli zwycięstwo w wyścigu 6 godzin Monzy, pokonując Ferrari w domowej rundzie Długodystansowych Mistrzostw Świata FIA WEC. To trzecie zwycięstwo załogi #7 w sezonie 2023.

Przeczytaj też: Toyota prowadzi w połowie 6h Monzy

Conway wystartował z pole position i utrzymywał prowadzenie przez pierwsze pół godziny. Po pierwszej neutralizacji wyprzedzili go jednak Mikkel Jensen w Peugeocie #93 i Miguel Molina w Ferrari #50.

Część zespołów w stawce hipersamochodów wykorzystała długi pierwszy okres samochodu bezpieczeństwa – spowodowany kolizją Sébastiena Buemiego z Satoshim Hoshiną – aby odbyć swój pierwszy pit-stop po pół godziny rywalizacji. Alternatywna strategia nie opłaciła się jednak, bowiem cała ta grupa musiała odbyć przymusowe pit-stopy przy zamkniętej alei serwisowej, gdy kolejny samochód bezpieczeństwa wyjechał na tor akurat w momencie, gdy kończyło im się paliwo.

Toyota powróciła na prowadzenie po drugiej rundzie zjazdów na tankowanie. Za kierownicą prototypu #7 zasiadł wtedy José María López, który narzucił zwycięskie tempo w środkowej fazie wyścigu i na dwie godziny do mety oddał samochód Kobayashiemu z przewagą 46 sekund nad goniącym Antonio Fuoco w Ferrari #50.

Walka o zwycięstwo rozgorzała na nowo kilkanaście minut później, gdy Harry Tincknell zaparkował swoje Porsche #99 przy krawędzi toru i spowodował trzeci wyjazd samochodu bezpieczeństwa. Po wznowieniu rywalizacji Kobayashi zdołał jednak utrzymać za sobą Fuoco. Zespół AF Corse próbował zneutralizować lepsze tempo Kobayashiego, dając Fuoco nowe opony w przedostatniej godzinie i kolejne pół kompletu na ostatni przejazd. Włoch nie zdołał jednak dogonić Japończyka, który odniósł zwycięstwo z przewagą 16,5 sekund.

Rok po swoim debiucie na torze Monza, Peugeot świętował swoje pierwsze podium w WEC. Paul di Resta, Mikkel Jensen i Jean-Éric Vergne przezwyciężyli problemy ze zmianą biegów i dojechali do mety na okrążeniu lidera.

Czwarte miejsce zajęli liderzy klasyfikacji generalnej Sébastien Buemi, Ryō Hirakawa i Brendon Hartley. Wszystko wskazywało na to, że nie zdobędą żadnych punktów po tym, jak Buemi otrzymał dwie kary w pierwszym kwadransie wyścigu i stracił okrążenie do siostrzanej załogi. Załoga Toyoty #8 zdołała jednak odrobić straty dzięki neutralizacjom i uplasowała się przed Porsche #5 ekipy Porsche Penske Motorsport oraz zwycięzcami z Le Mans w Ferrari #51. Porsche #6 zajęło siódme miejsce, przed Glickenhausem #708, Porsche #38 i Cadillakiem #2.

W klasie LMP2 zwycięstwo odnieśli Pietro Fittipaldi, Oliver Rasmussen i David Heinemeier-Hansson z Jota #28. Wykorzystali oni kłopoty techniczne Tincknella i zjechali do boksów tuż przed ogłoszeniem neutralizacji, przeskakując przed rywali z United Autosports i Team WRT.

Swoje pierwsze podium wywalczyli Mathieu Vaxivière, Julien Canal i Charles Milesi z Alpine Elf Team #36, którzy skorzystali na problemach technicznych Robina Frijnsa z Team WRT #31. Wycofanie się siostrzanej załogi promowało na trzecie miejsce zdobywców pole position – Ruiego Andrae, Roberta Kubicę i Louisa Delétraza.

Zwycięzcy z Le Mans Jakub Śmiechowski, Fabio Scherer i Albert Costa z Inter Europol Competition finiszowali na piątej pozycji.

Zwycięstwo w klasie GTE Am odnieśli Christian Ried, Mikkel Pedersen i Julien Andlauer z Dempsey-Proton Racing #77. Czwarte miejsce wystarczyło natomiast, aby Ben Keating, Nico Varrone i Nicky Catsburg zapewnili sobie ostatni tytuł w historii klasy na dwie rundy przed końcem sezonu.

Kolejna runda WEC odbędzie się 10 września na torze Fuji, a sezon zakończy się 4 listopada w Bahrajnie.

Aktualizacja: Toyota #8 otrzymała po wyścigu 50 sekund kary za dwukrotne przekroczenie maksymalnej mocy.