Nadchodzi święto Hamiltona – zapowiedź Grand Prix Stanów Zjednoczonych

W ostatnich latach Lewis Hamilton zapewniał sobie tytuł w trzecim wyścigu od końca. W tym roku jest to Grand Prix Stanów Zjednoczonych, które w przeszłości wygrywał wielokrotnie i gdzie ma rzesze fanów. Wszyscy szykują się na świętowanie jego tryumfu, ale celebrację mogą nieco zepsuć kierowcy Ferrari.

Regularność Hamiltona

Hamilton w ostatnich latach zapewniał sobie mistrzostwo w Meksyku, ale Meksyk był wtedy drugim z północnoamerykańskich wyścigów. Teraz kolejność się zmieniła, więc wypada na Austin. Tylko kolosalny pech mógłby sprawić, że nie zapewni sobie tu tytułu. Taka regularność pokazuje skalę dominacji Hamiltona. Zwłaszcza że tegoroczne mistrzostwo zostało wywalczone w sezonie, w którym Lewis pozostawał czasem nieco w cieniu. Spokojnie realizował plan i ostatecznie konkurenci wypadli na jego tle bardzo blado, mimo że każdy z nich miał w tym sezonie swoje pięć minut.

Mimo że Ferrari regularnie wygrywa kwalifikacje, Mercedes zdołał wygrać trzy wyścigi z rzędu, co pokazało dobitnie dlaczego ten team w tym roku niepodzielnie dominuje. Nie dlatego, że mają najlepszy samochód. Wygrali w tym roku wszystko, bo byli perfekcyjni i wielokrotnie potrafili pokonać rywali taktyką i bezlitośnie wykorzystywać ich potknięcia.

Ferrari faworytem

Ferrari ma niemal obowiązek wygrać w końcu wyścig, po trzech porażkach i wydaje się, że w Austin znów powinni być zdecydowanymi faworytami. Mogą przerwać serię Mercedesa, który wygrywa tutaj kwalifikacje nieprzerwanie od 2014 roku. Od tamtego czasu regularnie wygrywał tu Lewis Hamilton, ale Ferrari przerwało tę serię już rok temu, dzięki pamiętnemu zwycięstwu Kimiego Raikkonena. Teraz szansę mają Charles Leclerc oraz Sebastian Vettel. W Austin nikt jeszcze nie wygrał nie startując z pierwszego rzędu, więc szanse Ferrari są naprawdę duże. Obecnie włoski zespół ma serię sześciu pole position z rzędu. To oni są więc faworytami.

Bezpośrednia walka Leclerca i Vettela o zwycięstwo może być bardzo emocjonująca. W ostatnim czasie, po zwycięstwie w Grand Prix Singapuru, Vettel zdołał nieco poprawić swoją pozycję w zespole, notując solidne występy, podczas gdy Leclerc w wyścigach prezentował się ostatnio znacznie gorzej niż w kwalifikacjach. Gdyby, podobnie jak w Meksyku, obaj postawili na inne strategie, mogłoby być bardzo ciekawie.

Lewis Hamilton jednak z pewnością również będzie walczyć o najwyższe cele. Niezależnie od tego, że do mistrzostwa wystarczy mu ósme miejsce, nawet gdyby Valtteri Bottas wygrał, Anglik będzie chciał, w przeciwieństwie do dwóch poprzednich sezonów, świętować tytuł na podium, a najlepiej po zwycięstwie, co jak dotąd udało mu się tylko raz w 2015 roku. Elementem, który doda weekendowi w Austin nieco nieprzewidywalności będą niskie temperatury, około 15 stopni Celsjusza. To może nieco zmienić układ sił w czołówce.

Red Bull tym razem powinien odgrywać rolę drugoplanową, po tym jak Max Verstappen zmarnował szansę na świetny wynik w Meksyku. Holender będzie świętował swoje setne Grand Prix. Miejmy nadzieję, że tym razem uda mu się przejechać pierwsze okrążenie bez żadnych przygód. Jego reakcja na komentarze Hamiltona, dotyczące ich kolizji w Meksyku pokazuje, że nie zamierza zmieniać agresywnego podejścia. Niestety po przerwie wakacyjnej sezon Maxa jest jak dotąd pasmem niewykorzystanych szans.

Williams coraz bliżej Haasa

Austin to domowe Grand Prix zespołu Haas, dla którego ten sezon jest katastrofą. Środek stawki odjechał im już na dobre i obecnie muszą oglądać się za siebie na Williamsa. Team Roberta Kubicy czekał na to przez cały sezon, ale wreszcie jest blisko, by nawiązać walkę z innym zespołem. Gdyby stało się to właśnie w Austin, byłby to dla Haasa prawdziwy koszmar.

Jeśli Robert Kubica chce zostawić po sobie dobre wrażenie w F1, to Grand Prix Meksyku było dobrym krokiem w tę stronę. Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów Polak nie sprawiał wrażenia, że walczy z samochodem, zamiast tego walczył z George’em Russelem i robił to skutecznie. Pechowo uszkodzona opona pozbawiła go lepszego wyniku, ale i tak był to jego najbardziej udany występ od czasu punktu w Hockenheim. Czy to zapowiedź dobrych występów również w ostatnich wyścigach? Oby tak było.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze