Formuła 1 ponownie zawita na nieznane sobie terytorium. Grand Prix Portugalii powraca po 24 latach, jednak na torze Autódromo Internacional do Algarve, niedaleko Portimao F1 będzie się ścigać po raz pierwszy.
Debiut Portimao
Jazda po krętym i pagórkowatym torze Algarve jest porównywana przez zawodników, którzy tu jeździli, do jazdy kolejką górską. O ile może być to ekscytujące dla kierowców, pod znakiem zapytania stoi, czy będzie ekscytujące dla kibiców. Wszyscy zadają sobie pytanie jak trudne będzie tu wyprzedzanie. Na papierze nie wygląda to najlepiej. Prosta jest dość długa, ale dojeżdża się do niej długim, szybkim łukiem, a na jej końcu, z powodu wybranej wersji trasy, która pomija wybudowana tam szykanę, nie ma ostrego hamowania. W sumie charakterystyka toru przypomina nieco obiekt w Barcelonie, słynący z problemów z wyprzedzaniem. Wiele zależy od tego jak blisko siebie samochody będą w stanie jechać w ostatnim zakręcie. Jest pewne prawdopodobieństwo, że podczas wyścigu spadnie deszcz, ale jak dotąd w tym sezonie to prawdopodobieństwo nigdy się nie materializuje.
Forma Red Bulla
To nie przypadek, że Lewis Hamilton po wyścigu na Nurburgringu podkreślał rosnącą formę Red Bulla, jeszcze zanim wysiadł z samochodu. Rzeczywiście Red Bull jest znacznie bliżej Mercedesa i być może w ostatnich wyścigach sezonu będziemy mogli wreszcie oglądać pojedynki między Hamiltonem i Maxem Verstappenem. To wydaje się świetna wiadomość, ale niekoniecznie tak jest. Toto Wolff przyznał, że Mercedes od jakiegoś czasu już nie rozwija samochodu na ten sezon, zamiast tego skupiając się na przyszłorocznym modelu i pewnie także tym na sezon 2022. Wydaje się, że to samo powinien robić Red Bull. Pod koniec sezonu zawsze są silni, ale Mercedes zapewnia sobie wygrana już wcześniej. Kluczem do sukcesu Red Bulla jest odwrócenie tego trendu. W przyszłym roku samochody pozostają niemal takie same, dlatego Red Bull nie zaprzestaje rozwoju, ale nowe przepisy aerodynamiczne, dotyczące podłogi, mogą nieco zamieszać w stawce i w tym powinni upatrywać szansy, by w ostatnim sezonie z Hondą zagrozić Mercedesowi. W tym sezonie na to już szans nie ma. Czy jest jednak szansa na wygranie choć kilku wyścigów? W Portimao powinniśmy poznać odpowiedź na to pytanie.
Zagrożona pozycja Albona
Red Bull w tym istotnym i trudnym momencie musi myśleć o przyszłości. Podejmuje już starania by przejąć na własność silniki Hondy, ale istotnym elementem układanki są też kierowcy. Partner Maxa Verstappena jest od odejścia Daniela Ricciardo słabym ogniwem. Jak dotąd zespół stał murem za Alexandrem Albonem, ale moment, w którym podczas Grand Prix Eiffel załamany Alex narzekał przez radio, że zawodnicy AlphaTauri walczą z nim zbyt ostro, może być momentem zwrotnym. Red Bull potrzebuje silnego zawodnika i wydaje się, że w sytuacji kiedy Pierre Gasly jeździ coraz lepiej i jest już zwycięzcą Grand Prix, a Nico Hulkenberg i Sergio Perez szukają pracodawcy, szanse na to, że zespół będzie trwał przy Albonie są coraz mniejsze. Podczas dwudziestu wyścigów w Red Bullu w jego jeździe nie widać istotnego postępu. Żeby obronić swoją pozycję potrzebuje spektakularnego występu.
Sezon ogórkowy kontratakuje
Zwykle latem tematem numer jeden są transferowe plotki, a jesienią już prawie wszystko wiadomo. W tym sezonie karty zostały rozdane bardzo szybko. Niespodziewanie jednak transferowa zabawa w gorące krzesła rozkręca się na dobre i w Portimao będzie na pewno tematem rozmów w padoku. Tuż przed weekendem Romain Grosjean i Kevin Magnussen potwierdzili swoje odejście z zespołu Haas. Obaj najprawdopodobniej odejdą z F1. Zespół pewnie niedługo ogłosi nowy skład kierowców.
Kryterium będzie tu nie tylko klasa zawodnika, ale też pieniądze jego sponsorów, których team potrzebuje, by podreparować budżet. Sergio Perez ma jedno i drugie, ale, jeśli wierzyć plotkom, faworytem do posady w Haasie jest Nikita Mazepin, którego bogaty ojciec mógłby w stylu Lawrence’a Strolla kupić udziały w teamie, by zapewnić miejsce dla swojego syna. Szansę mają też juniorzy Ferrari Robert Shwartzman i Mick Schumacher. Dla tego ostatniego Haas może się okazać jedyną szansą na miejsce w F1. Ostatnio rosną notowania Antonio Giovinazziego i wiele wskazuje na to, że Alfa Romeo nie zmieni składu kierowców.
Poszukiwanie pieniędzy od sponsorów może też okazać się przyczyną transferowej niespodzianki, której nikt się nie spodziewał, czyli rozwiązania przez Williamsa kontraktu z George’em Russellem i zatrudnienie zamiast niego kierowcy, który wniósłby pieniądze od sponsorów. Najprawdopodobniej chodzi o Sergio Pereza, który oprócz pieniędzy wnosi też doświadczenie i umiejętności. Gdyby te wszystkie plotki się potwierdziły, bez angażu zostaliby bardzo cenieni przez kibiców Russell i Nico Hulkenberg. Czy któryś z nich mógłby trafić do Red Bulla? Niespodziewanie końcówka sezonu transferowego zapowiada się bardzo ciekawie.
Kto będzie w formie w ostatniej części sezonu?
Ferrari, po nienajgorszym weekendzie na Nurburgringu wydaje z siebie bardzo optymistyczne odgłosy dotyczące nowych ulepszeń, które przywiezie do Portugalii. Są przekonani, że kolejna porcja ulepszeń włącznie z nowym dyfuzorem, pozwoli im walczyć z Renault za plecami Mercedesów i Red Bulli. Takiego optymizmu jeszcze w tym roku z Maranello nie słyszeliśmy. Jeśli w Portimao Leclerc zaprezentuje znów świetną formę w kwalifikacjach, możliwe, że tym razem łatwiej będzie mu utrzymać swoją pozycję w wyścigu i Ferrari w końcu odbije się od dna.
McLaren i Williams to zespoły, które świetnie rozpoczęły sezon. McLaren wydawał się trzecim teamem w stawce, Williams umiał pokonywać samochody Alfa Romeo i Haas i kwestią czasu wydawało się zdobycie punktów. Początkowy optymizm jednak stopniowo słabł, a teraz oba teamy muszą przyznać, że ich forma rozczarowuje. McLaren dał się wyprzedzić Renault i Racing Point, a Williams, jako jedyny team w stawce, nie zdobył jak dotąd ani jednego punktu, co, jakby nie patrzeć, jest krokiem wstecz w porównaniu z poprzednim sezonem. Oba teamy również przywożą do Portimao ulepszenia, które mają pomóc powrócić do formy z początku sezonu.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.