Leclerc kontra klątwa Monako - zapowiedź Grand Prix Monako

Przed tegorocznym Grand Prix Monako nie brakuje ciekawych wątków. Max Verstappen i Charles Leclerc jeszcze w tym roku nie byli tak blisko w klasyfikacji, a nad tym drugim ciąży klątwa uniemożliwiająca mu od lat ukończenie swojego domowego wyścigu. W dodatku Mercedes może znowu liczyć się w walce o podium i pomieszać szyki faworytom.

Poprzednio w Formule 1

W Grand Prix Hiszpanii Ferrari dopadła pierwsza poważna awaria, której ofiarą padł Charles Leclerc, w dodatku pewnie zmierzający po zwycięstwo. W efekcie stracił on prowadzenie w klasyfikacji po raz pierwszy w tym sezonie.

Również w Hiszpanii po raz pierwszy w tym sezonie zostały zastosowane polecenia zespołowe. Ich ofiara padł Sergio Perez, który musiał oddać prowadzenie Maxowi Verstappenowi.

Verstappen w Hiszpanii wygrał trzeci raz z rzędu, objął prowadzenie w klasyfikacji kierowców, a Red Bull w klasyfikacji konstruktorów. W dodatku podczas tych trzech wyścigów Red Bull zaliczył dwa dublety, ponieważ drugi na metę przyjeżdżał Perez, zespół za każdym razem zgarniał też dodatkowy punkt za najszybsze okrążenie. Tak dobrych trzech wyścigów zespół nie miał od 2013 roku.

Charles Leclerc od dawna słynie z niesamowitego pecha w swoim domowym wyścigu, którego od lat nie potrafi ukończyć. Niedawno rozbił się nawet zabytkowym Ferrari podczas historycznego Grand Prix Monako. Był to dla niego szósty z rzędu pechowy występ na domowym torze.

W Hiszpanii Mercedes pokazał, że za wcześnie, by go skreślać. Zarówno George Russell i Lewis Hamilton zaliczyli świetne występy, Russell zdobywając podium, a Hamilton pokazując świetne tempo. Russell od początku sezonu świetnie się prezentuje, ale w przypadku Hamiltona, podczas Grand Prix Hiszpanii mogliśmy obserwować transformację od zniechęconego Lewisa, którego oglądaliśmy od początku sezonu, do tryskającego entuzjazmem zmotywowanego mistrza z poprzednich lat. Na początku wyścigu chciał się wycofać, nie widząc sensu dalszej jazdy, godzinę później walczył w czołówce po szarzy przez stawkę, która przypomniała jego najlepsze czasy.

Lando Norris w Barcelonie miał zapalenie migdałków, ale i tak zdecydowanie pokonał Daniela Ricciardo w wyścigu i jest jak dotąd najlepszym zawodnikiem środka stawki, podczas gdy Ricciardo punktował jak dotąd tylko raz.

Ciekawe wątki Grand Prix Monako

Niepokoje Red Bulla

Biorąc pod uwagę ostatnie wyniki, w zespole Red Bulla powinna panować ekstatyczna radość, jednak ton ostatnich wypowiedzi Christiana Hornera jest zgoła inny. Horner stara się naciskać na zwiększenie budżetu zespołom, co wzmacnia plotki o tym, że zespół zużył już sporą część budżetu na rozwój samochodu i w drugiej części sezonu może za to zapłacić. W dodatku Ferrari w pechowym dla siebie Grand Prix Hiszpanii wyglądało bardzo dobrze, a Verstappena znów nie ominęły problemy z samochodem. Red Bull ma wbrew pozorom sporo potencjalnych problemów na horyzoncie. Dlatego teraz każdy punkt dla Verstappena jest na wagę złota, co tłumaczy wczesne zastosowanie poleceń zespołowych.

Polecenia zespołowe

Verstappen pewnie mógłby wygrać w Hiszpanii i bez pomocy zespołu, ale Red Bull nie ryzykował i wziął sprawy w swoje ręce. Perez dostał gorszą strategię, ale nawet tej gorszej nie pozwolono mu optymalnie wykorzystać. Checo potrzebował do tego współpracy Verstappena. Nie dostał jej, dostał za to później polecenie oddania Maxowi prowadzenia. Red Bull tym samym odkrył karty i jasne jest, że Verstappen będzie miał wsparcie od Pereza. Stawia to w ciekawej, czy raczej nieciekawej, sytuacji Carlosa Sainza. Logiczne jest, że Ferrari w tej sytuacji może wymagać również od Hiszpana wsparcia kolegi zespołowego, który radzi sobie w tym sezonie zdecydowanie lepiej. Problem polega na tym, że w jego przypadku mógłby zostać zmuszony do oddania swojego długo wyczekiwanego pierwszego zwycięstwa w karierze, co wzbudziłoby ogromne kontrowersje.

Presja na Ferrari

Leclerc i Ferrari po raz pierwszy w sezonie stracili prowadzenie w klasyfikacji. Co prawda Charles Leclerc nie wyglądał na bardzo załamanego, a Mattia Binotto przekonuje, że Ferrari jest dobrze przygotowane do walki o mistrzostwo do końca, ale na kilku torach, na których zbliżają się wyścigi, szybkość Red Bulla na prostej znowu może być rozstrzygająca. Dlatego wyścig w Monako jest dla Scuderii bardzo ważny.

W czasach dominacji Mercedesa Monako było torem Red Bulla. Teraz role się odwróciły. Ferrari ostatnio ma złą serię w wyścigach, ale w kwalifikacjach ciągle ma przewagę. W Monako właśnie kwalifikacje są kluczem do dobrego wyniku. Siłą Red Bulla była umożliwiająca wyprzedzanie prędkość na prostej i lepsze dbanie o opony w wyścigu. W Monako praktycznie nie da się wyprzedzać, nie ma długich prostych, a o opony łatwo zadbać w sytuacji braku zagrożenia utrata pozycji. Wszystkie atuty teoretycznie powinny być po stronie Ferrari, ale Monako to przede wszystkim nie wybaczający błędów tor, który jest testem dla kierowców. 

Pech Leclerca w Monako

Mówi się, że do trzech razy sztuka, ale w przypadku Leclerca to będzie już do siedmiu razy sztuka, bo jego ostatnie sześć występów na tym torze skończyło się bardzo źle. Wydaje się, że ta seria musi się w końcu skończyć, ale pechowe serie w domowym wyścigu mogą trwać praktycznie całą karierę. Rubens Barrichello i Jenson Button coś o tym wiedzą. W dodatku Ferrari ma w tym roku pecha do domowych wyścigów. Imola była całkowitą katastrofą, tak samo jak domowy wyścig Carlosa Sainza w Barcelonie. Przesądy i myślenie magiczne dla rozsądnego człowieka nie powinny mieć znaczenia, ale w rzeczywistości mają. Leclerc jest świadomy, że jego legendarny pech w Monako jest tematem rozmów. Nie zapomni o tym, bo przypomną mu o tym dziennikarze. Ta świadomość nie pomoże mu z pewnością w tym wyścigu.

Szczęście jest ważne w Monako, bo kluczem do dobrego wyniku jest unikanie kłopotów. Ponieważ wyprzedzanie tutaj jest praktycznie niemożliwe, trudno zyskać pozycję, ale łatwo ją stracić. Wiele rzeczy może tu pójść nie tak. Wypadek podczas treningów, może zepsuć cały weekend. Pole position to klucz do zwycięstwa, ale okrążenie kwalifikacyjne między barierami Monako to balansowanie na krawędzi i każdy błąd oznacza wypadek i utratę szans na dobry wynik. Okrążenie może zniszczyć też żółta lub czerwona flaga, po wypadku kogoś innego. Wreszcie w wyścigu trzeba umieć zachować koncentrację na krętym i ciasnym torze. Każdy taktyczny błąd związany ze zjechaniem do boksu w nieodpowiednim momencie, albo zbyt wolną zmiana opon może odebrać szansę na dobry wynik. Bo gdy w Monako traci się pozycję, odzyskać ją można tylko dzięki błędowi rywala.

Odmieniony Mercedes

W Mercedesie cele są zawsze najwyższe i teraz, kiedy pojawiło się światełko w tunelu zespół z pewnością z entuzjazmem zabierze się do pracy. Przy tak długim sezonie, wyrównanej stawce i problemach z niezawodnością zarówno Red Bulla, jak i Ferrari, wszystko jest możliwe nawet w tym sezonie. Mercedes dopiero teraz zrozumiał swoje problemy i jeszcze nie zaczął rozwijać samochodu. Nie wiadomo jak duży drzemie w nim potencjał.

Po Monako Mercedes nie spodziewa się wiele, bo historycznie to bywał dla nich trudny tor, nawet gdy dominowali. W tym roku jednak wyniki z ery poprzednich regulacji nie są już istotne. Mercedes może zaskoczyć na torze, gdzie ich dotychczasowe problemy z zachowaniem samochodu przy dużych prędkościach, nie powinny mieć znaczenia.

Kto zaskoczy formą?

Nie tylko Mercedes może tu być czarnym koniem. Tegoroczna F1 jest bardzo wyrównana i kolejność w środku stawki zmienia się z toru na tor. Monako to tor, który trudno porównać z jakikolwiek innym. Układ sił tutaj jest wielka niewiadomą. Wiadomo tylko, że wiele będzie zależeć od kierowców.

Czy Ricciardo się wreszcie obudzi?

Daniel Ricciardo, który w latach 2016 i 2018 zachwycał w Monako, spędza już drugi sezon w cieniu Lando Norrisa. Celem Daniela zawsze było mistrzostwo świata i bycie liderem zespołu. Z Red Bulla odszedł, kiedy zaczął przegrywać z Verstappenem, teraz przegrywa z Norrisem znacznie bardziej zdecydowanie. Czy to czas na przemyślenie swojej przyszłości w F1? To pytanie jest coraz częściej zadawane w padoku. Wyścig na jednym z jego ulubionych torów będzie kolejnym ważnym testem dla niego. Australijczyk musi zacząć pokazywać, że zwycięstwo na Monzy to nie wszystko, co może dać McLarenowi.

Deszcz

W Monako często najważniejsze rzeczy dzieją się w kwalifikacjach, których wyniki przesądzają o przebiegu wyścigu. Inaczej jest gdy pada deszcz. Wtedy wyścigi stają się chaotyczne i przechodzą do historii. Dawno nie widzieliśmy opadów w Monako, ale w tym roku jest szansa, że w niedzielę deszcz się pojawi…

Charakterystyka toru

Uliczny tor w Monako to miejsce rozgrywania najsłynniejszego wyścigu w F1. To tor zupełnie inny niż wszystkie. Wyjątkowy nawet pośród torów ulicznych całego świata. Wąski i kręty, tak naprawdę ani trochę nie spełniający współczesnych standardów, a jednak nieodmiennie należący do ulubionych wśród kierowców i cieszący się największym prestiżem spośród wszystkich obiektów w kalendarzu. Obok Indy 500 i dwudziestoczterogodzinnego wyścigu w Le Mans, to jeden z trzech najsłynniejszych wyścigów na świecie.

Nelson Piquet porównał jazdę samochodem F1 po torze w Monako do jeżdżenia rowerem po pokoju. Jazda po tym torze jest niezapomnianym przeżyciem i wyzwaniem nawet dla największych mistrzów. Ten tor pozwala zauważyć różnice między kierowcami, a zwycięstwo tu ma ogromny prestiż. Mimo że tor jest najwolniejszy w kalendarzu, bliskość barier sprawia, że wrażenie prędkości jest silniejsze niż gdziekolwiek indziej.

Na innych obiektach kierowcy testują limit podczas treningów. Monako jednak nie wybacza błędów, więc zawodnicy starają się przejechać jak największa ilość okrążeń, stopniowo nabierając pewności, by móc pojechać na sto procent w kwalifikacjach. To właśnie kwalifikacje są najważniejszym momentem weekendu. Pozycja startowa jest połową sukcesu. Zapierające dech w piersiach okrążenia kwalifikacyjne są wspominane często nie mniej niż wyścigi.

W wyścigu kluczowy jest dobry start, właściwa taktyka i sprawne pitstopy. Nie tak dawno przekonali się o tym Hamilton i  Ricciardo, którzy tracili w sezonach 2015 i 2016 zwycięstwa po błędach zespołu.. Najważniejsza jest pozycja na torze, więc liczbę pitstopów ogranicza się do minimum. Gładka nawierzchnia powoduje bardzo małe zużycie opon, więc jeśli nie pada, jeden pit stop jest oczywistym wyborem. Utknięcie za wolniejszym zawodnikiem może kosztować bardzo dużo, więc wybranie właściwego momentu na zmianę opon może zadecydować o zwycięstwie. Często opłaca się ją opóźniać, by nie utknąć za wolniejszymi zawodnikami.

W Monako najważniejsza jest przyczepność. Moc nie jest istotna, samochód musi dobrze się prowadzić. Aerodynamika ustawiona jest na największy docisk, choć w wolnych zakrętach niewiele to pomaga. Tutaj kluczowa jest przyczepność mechaniczna.

Wyścig jest niezwykle wymagający mentalnie. W Monako kierowcy muszą być maksymalnie skoncentrowani przez cały czas, bo każda pomyłka grozi uderzeniem w barierę. Nawet prosta startowa jest pełna wybojów i nie do końca prosta, więc nie ma absolutnie miejsca na odpoczynek.

Tor nie zmienił się bardzo od czasów, gdy jeździli po nim mistrzowie z przeszłości. Każdy zakręt w Monako ma swoja bogatą historię. Saint Devote widział wiele spektakularnych kraks, którymi często kończą się próby wyprzedzania w tym miejscu. Massenet, długi ślepy łuk w lewo jest kluczowy dla czasu okrążenia. Trudno znaleźć wierzchołek, a zjechanie z idealnej linii jazdy zazwyczaj kończy się na barierkach. Po zakręcie Casino, kierowcy muszą ominąć ogromny wybój, który uniemożliwia jazdę tuż przy barierze. W Mirabeau auto jedzie na trzech kołach. Potem Grand Hotel, który jest najwolniejszym zakrętem w kalendarzu i widział wiele odważnych, choć nie zawsze udanych prób wyprzedzania. Jedynie kilku zawodnikom w historii udało się wyprzedzić w Portier, zakręcie, który pokonał Ayrtona Sennę w sezonie 1988. Szykana po wyjeździe z tunelu nie jest już tak niebezpieczna jak kiedyś, ale nadal łatwo stracić panowanie nad pojazdem na trudnym dohamowaniu przed nią. Jest to też najdogodniejsze miejsce do wyprzedzania, ale nawet tam jest bardzo trudno, bo tor jest śliski poza linią jazdy. Udany manewr wyprzedzania w Monako to prawdziwy powód do chwały. Zakręty Tabac i wejście w kompleks Swimming Pool, to najbardziej widowiskowy fragment okrążenia, gdzie rozpędzone samochody mkną z zawrotna prędkością centymetry od barier.

Grand Prix Monako to domowy wyścig wielu kierowców. Atmosfera małego księstwa przyciąga też sponsorów. Weekend jest pełny prestiżowych imprez towarzyszących, padok roi się od gwiazd filmowych, a na jachtach, w towarzystwie pięknych modelek, ustalane są szczegóły milionowych kontraktów. Kibice na Grand Prix Monako nieco różnią się od typowych fanów F1. Są lepiej ubrani i często oglądają wyścig opalając się na swoich jachtach i pijąc szampana.

Długość toru: 3,337 km
Liczba zakrętów: 16
Dystans wyścigu: 78 okrążeń / 260,286 km
Nieoficjalny rekord toru: 1:10,166 (Lewis Hamilton, Mercedes, 2019)
Rekord okrążenia w wyścigu: 1:12,909 (Lewis Hamilton, Mercedes, 2021)

Kilka faktów z historii Grand Prix Monako

Grand Prix Monako jest znacznie starsze niż Formuła 1. Po raz pierwszy odbyło się w 1929 roku i było prestiżowym wyścigiem w latach trzydziestych. W kalendarzu F1 gości nieprzerwanie od sezonu 1955.

Barierki po raz pierwszy pojawiły się na torze dopiero w sezonie 1969. Wcześniej nic nie oddzielało kierowców od fotoreporterów na chodnikach i mechaników serwisujących samochody na prostej startowej. Alberto Ascari i Paul Hawkins w tamtych czasach wpadali razem ze swoimi samochodami do morza śródziemnego.

Juan Manuel Fangio był pierwszym, który wygrał tu dwa razy. Stirling Moss w sezonie 1961, po wspaniałym występie kiedy pokonał kierowców Ferrari prywatnym Lotusem, pobił jego osiągnięcie, wygrywając po raz trzeci.

W latach sześćdziesiątych Graham Hill zyskał przydomek Mr. Monaco wygrywając pięciokrotnie. Najpierw, w latach 1963-65, w barwach BRM, potem w latach 1968-69 w barwach Lotusa. To osiągnięcie pobił dopiero legendarny Ayrton Senna wygrywając w Monako sześciokrotnie, w tym pięć razy z rzędu w latach 1989-93.

Najbardziej pamiętnym zwycięstwem Senny na ulicach księstwa był jego pojedynek z Nigelem Mansellem w sezonie 1992, ale Brazylijczyk zapisał się w historii Grand Prix Monako także dzięki wyścigom, których nie zdołał wygrać. Wspaniałemu występowi w deszczu w sezonie 1984, oraz wyścigowi z sezonu 1988, kiedy po wywalczeniu pole position z niewiarygodną przewagą i pewnym prowadzeniu w wyścigu, zakończył swój występ na barierze.

Podczas całej kariery Senny w Monako wygrywał tylko on i jego największy rywal Alain Prost. Między innymi dzięki ich zwycięstwom, wśród konstruktorów absolutnym rekordzistą jest McLaren, którego kierowcy wygrywali w Monako 15 razy.

W sezonie 2001 Michael Schumacher wygrał w Monako po raz piąty i wyrównał wynik Grahama Hilla. Mógł wygrać po raz szósty w sezonie 2004, ale odpadł z wyścigu po kolizji z Juanem Pablo Montoyą, podczas fazy samochodu bezpieczeństwa. Ten nietypowy wypadek przerwał serię pięciu zwycięstw od początku sezonu.

Schumacher stał się negatywnym bohaterem w sezonie 2006, kiedy zaparkował samochód w Rascasse, by uniemożliwić Fernando Alonso dokończenie okrążenia kwalifikacyjnego. O podobne intencje oskarżył Lewis Hamilton Nico Rosberga w sezonie 2014. Od tego incydentu zaczęła się ich ostra rywalizacja w Mercedesie. Mieszkający w Monako Nico zdołał wygrać dla Mercedesa trzy razy z rzędu w latach 2013-15.

Robert Kubica dwukrotnie stał na podium w Monako, w sezonie 2008, kiedy walczył z Hamiltonem i Felipe Massą o zwycięstwo i w 2010, kiedy startował z drugiej pozycji po genialnym okrążeniu kwalifikacyjnym.

Harmonogram weekendu

Trening 1: piątek o 14:00
Trening 2: piątek o 17:00
Trening 3: sobota o 13:00
Kwalifikacje: sobota o 16:00
Wyścig: niedziela o 15:00

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze