Dominacja Red Bulla trwa w najlepsze. Max Verstappen i jego zespół robią rzeczy, które przed sezonem wydawały się zupełnie nieosiągalne. Teraz przed nimi Grand Prix Singapuru. Ten tor to wyjątkowe wyzwanie. Czy seria Verstappena i Red Bulla będzie kontynuowana?
Poprzednio w Formule 1
Max Verstappen w Monza ustanowił rekord wszech czasów, wygrywając dziesiąty wyścig z rzędu. Red Bull jest z kolei rekordzistą wśród konstruktorów z piętnastoma kolejnymi zwycięstwami.
Toto Wolff próbował umniejszać znaczenie tych rekordów, za co spotkał się z powszechną krytyką.
Ferrari na swoim domowym torze prowadziło na początku dzięki Carlosowi Sainzowi, ale dało się wyprzedzić obydwu Red Bullom, a kierowcy Scuderii walczyli głównie między sobą i prawie zderzyli się pod koniec wyścigu. Jednak po wyścigu cały team i tysiące tifosich byli w świetnych nastrojach. W perspektywie tego sezonu taki wyścig to dla nich sukces.
Sergio Perez jest w tej chwili prawie pewny wicemistrzostwa, a na Monzy pomógł Red Bullowi wywalczyć podwójne zwycięstwo, ale jego reputacja uległa w tym roku poważnemu uszczerbkowi. Objawem tego są wypowiedzi Hamiltona o tym, że Verstappen miał słabszych partnerów zespołowych niż on i nie tylko geograficznie wątpliwe rozważania Helmuta Marko o południowoamerykańskim charakterze.
Ciekawe wątki Grand Prix Singapuru
Wszyscy przeciwko Red Bullowi
Kierowcy Mercedesa, Ferrari, Astona Martina i McLarena niejednokrotnie już w tym sezonie czuli, że są blisko, ale trwało to zawsze tylko chwilę. Jak dotąd Max Verstappen szybko rozwiewał ich nadzieje. Marina Bay to nietypowy tor, na którym rok temu Verstappen miał spore problemy, konkurenci będą więc robili wszystko, by wykorzystać każde potknięcie. A w Singapurze czują, że stoją przed większą szansą niż zwykle
Szansa Pereza
Sergio Perez w Singapurze pojedzie swoje 250 Grand Prix. W pierwszej części sezonu, kiedy dużo było wyścigów na torach ulicznych, Checo prezentował się znacznie lepiej niż później. Może tor uliczny będzie okazją do pokazania, że kryzys, który trwa od Grand Prix Monako, ma w końcu za sobą. Rok temu wygrał tutaj, a Verstappen zaliczył kompletnie nieudany wyścig.
Zmiany w trzecim sektorze
W związku z przebudową okolic toru, z jego mapy znikają dwie szykany w trzecim sektorze, zastąpione prostym odcinkiem. Wygląda to na potencjalne nowe miejsce do wyprzedzania, jednak ze względów bezpieczeństwa nie zdecydowano się umieścić tam strefy DRS.
Gorące krzesła
Transferowy sezon w tym roku był znacznie spokojniejszy niż zwykle, ale nie wszyscy kierowcy mogą być pewni swoich miejsc. Dodatkowym smaczkiem jest więc walka o utrzymanie w F1. Zhou Guanyu właśnie został potwierdzony przez Alfa Romeo, problemy z utrzymaniem swojego miejsca w F1 może mieć za to Logan Sargeant. Amerykanin jest cały czas w cieniu Alexa Albona i jak dotąd nie zdobył żadnego punktu, mimo że jego samochód umożliwiał walkę o punkty wielokrotnie. Największym zmartwieniem Sargeanta jest testowy kierowca zespołu Aston Martin, Felipe Drugovich, który rok temu wygrał Formułę 2 w stylu, do którego żaden kierowca tej serii w tym roku nie potrafi się zbliżyć. W dodatku ma za sobą doświadczenie pracy w czołowym teamie korzystającym z tych samych jednostek napędowych co Williams. Z każdym słabym występem Sargeanta atrakcyjność Drugovicha będzie rosnąć. Na rynku może też pojawić się, i to jest nowy zwrot akcji, jeden z kierowców AlphaTauri.
Niespodziewanie niepewny swojego miejsca może być Yuki Tsunoda. Japończyk jeszcze niedawno wydawał się nie tylko pewny posady, ale był prawdziwym liderem zespołu AlphaTauri na tle Nycka de Vriesa. Potem jednak pojawił się, zastępujący kontuzjowanego Daniela Ricciardo, Liam Lawson, który już po dwóch wyścigach wypada znacznie lepiej niż de Vries. Ricciardo przed kontuzją wydawał się też pewniakiem, jeśli chodzi o starty w przyszłym roku i nadal jest w grze. Ponieważ Danny Ric może niedługo wrócić, Lawson ma mało czasu i musi go maksymalnie wykorzystać. W konfrontacji z Tsunodą każde potknięcie może być bardzo kosztowne. Niezależnie od tego, kto z trójki kierowców AlphaTauri nie zmieści się w przyszłorocznym składzie, dla Williamsa może być lepszą opcją niż Sargeant. Sam zespół Williamsa, który już dawno postawił na rozwój przyszłorocznego samochodu, jest teraz znacznie bardziej atrakcyjną opcją dla kierowców niż jeszcze rok temu.
Charakterystyka toru Marina Bay
Wyścig na torze Marina Bay to obecnie jeden z najważniejszych przystanków cyrku F1. Jeśli chodzi o prestiż, można go nazwać azjatyckim Grand Prix Monako. Jest to wyjątkowy wyścig nie tylko dlatego, że odbywa się przy sztucznym oświetleniu. Pojawia się tu zwykle mnóstwo gwiazd, jest dużo imprez towarzyszących, wokół kręcą się biznesmeni negocjujący nowe kontrakty, a nad wszystkim unosi się zapach ogromnych pieniędzy.
Z perspektywy kierowców weekend w Singapurze to jednak niepławienie się w luksusie, ale bardzo ciężka praca. Marina Bay jest torem ulicznym o wyboistej nawierzchni, więc nawet na prostych nie da się odpocząć. Temperatura w kokpicie podczas wyścigu potrafi dochodzić do sześćdziesięciu stopni Celsjusza. Podczas wyścigu kierowcy tracą na wadze co najmniej dwa kilogramy. Tor jest lewoskrętny, co jest w F1 nietypowe i stanowi dodatkowe fizyczne wyzwanie. Innym problemem jest jet lag. Teamy po przybyciu z Europy pokonują go, funkcjonując według europejskiego czasu.
Mimo małej przeciętnej szybkości na krętym torze, w przeciwieństwie do Monako, wyścig nie odbywa się na krótszym dystansie. Samochód bezpieczeństwa pojawia się tu jak dotąd zawsze, co dodatkowo spowalnia bieg wydarzeń. W efekcie wyścig trwa najdłużej ze wszystkich w sezonie, a czasem kończy się po regulaminowych dwóch godzinach.
Prędkości w zakrętach są jak na tor F1, bardzo niskie. Samochody ustawiane są na największy docisk, a kluczowe jest dobre wykorzystanie ogumienia i trakcja. Stan nawierzchni znacznie poprawia się w ciągu weekendu. Z tego powodu pierwszy trening, który odbywa się dodatkowo w świetle dnia, jest mało reprezentatywny. Kierowcom zależy jednak na przejechaniu dużej ilości okrążeń w treningach, by nabrać pewności na torze, na którym jedzie się tuż koło barier.
Kwalifikacje są tu równie ważne co w Monako. Prosta startowa w Singapurze jest bardzo krótka, co powoduje duży tłok na pierwszym zakręcie, ale ułatwia zdobywcy pole position utrzymanie pozycji. Zwycięzca kwalifikacji jest tu zawsze zdecydowanym faworytem.
Tor mocno obciąża silniki i hamulce. To obiekt typu stop-start, okrążenie jest pełne ostrych hamowań. Chłodzenie hamulców i silnika to wyzwanie, tak samo, jak zużycie opon. Jest ono duże, ale teamy starają się zminimalizować liczbę pit stopów. Aleja serwisowa jest bardzo długa, a na torze ulicznym trudno nadrabiać stracone pozycje. Idealną taktyką jest ograniczenie liczby zjazdów do minimum i wykonanie ich podczas fazy samochodu bezpieczeństwa. Jeśli jednak samochód bezpieczeństwa nie pojawi się w odpowiednim momencie, sprawa zaczyna się komplikować. Kierowcy przyjmują różne strategie i kiedy różnice w stanie opon zaczynają się pogłębiać, obserwujemy więcej manewrów wyprzedzania.
W przeciwieństwie do toru w Monako, w Singapurze da się wyprzedzać. Najlepsze miejsca do wyprzedzania to sekwencja zakrętów 7 i 8 oraz zakręt 14. Przy wyjeździe z zakrętu 14 przed sezonem 2011 usunięto krawężnik, pozwalając zawodnikom dojeżdżać do samej bariery. Nie zrobiono tego jednak w zakręcie 7. Występują tam czasem kontrowersje związane z limitami toru, podobnie jak w zakręcie 2.
Długość toru: 4,94 km
Liczba zakrętów: 19
Dystans wyścigu: 62 okrążenia / 306,143 km
Kilka faktów z historii Grand Prix Singapuru
Inauguracyjne Grand Prix Singapuru to pierwszy w historii F1 wyścig nocny, przy sztucznym oświetleniu. Przeszedł do historii jako niesławna wygrana Fernando Alonso, który wygrał dzięki wypadkowi jego kolegi z zespołu, co, jak później się okazało, zostało ukartowane. Felipe Massa stracił wtedy zwycięstwo przez błąd podczas tankowania, co w konsekwencji pozbawiło go później mistrzostwa świata, o które, po piętnastu latach, walczy w sądzie.
Tylko cztery razy w dotychczasowej historii Grand Prix Singapuru zdobywca pole position nie wygrał. Massa w sezonie 2008, Vettel po kraksie na starcie w sezonie 2017, Lewis Hamilton, kiedy jego samochód popsuł się na prowadzeniu w sezonie 2012 oraz Charles Leclerc w 2019 roku, gdy taktyka Ferrari po raz pierwszy, ale nie ostatni, pozbawiła go zwycięstwa oraz rok temu, gdy musiał uznać wyższość Sergio Pereza
Tor Marina Bay szczególnie upodobał sobie Sebastian Vettel. Był w Singapurze w latach 2010-2015 sześć lat z rzędu w pierwszej dwójce na mecie, wygrywając czterokrotnie. Trzy razy z rzędu dla Red Bulla i raz dla Ferrari. Piąte zwycięstwo dołożył w sezonie 2019 i było to jego ostatnie w Formule 1.
Red Bull dominował tu w erze Vettela, ale po 2014 roku też zawsze dobrze się spisywał. Daniel Ricciardo stawał tu na podium cztery razy z rzędu. Mimo tego Max Verstappen nigdy tu nie wygrał.
Marina Bay był przez lata trudnym torem dla Mercedesa, ale to nie przeszkadzało im odnosić tu sukcesów. W sezonie 2015 mieli tu zdecydowanie najgorszy występ w sezonie, pozostając w tyle za Ferrari i Red Bullami. Mimo to Hamilton wygrał dla Mercedesa w sezonie 2014, a dwa lata później Nico Rosberg obronił się przed szarżą Daniela Ricciardo, odnosząc kluczowe dla swojego jedynego mistrzostwa świata zwycięstwo. W sezonie 2017 Mercedes uzyskał doskonały wynik, gdy Hamilton wygrał po kraksie na starcie, w której odpadł Vettel. Rok później Mercedes stał się, po kolejnym zwycięstwie Hamiltona, najbardziej utytułowanym teamem w Singapurze z czterema zwycięstwami. Ten weekend jest pamiętany też dzięki genialnemu okrążeniu kwalifikacyjnemu w wykonaniu Hamiltona.
Jak dotąd w Singapurze, z wyjątkiem Sergio Pereza, tryumfowali sami mistrzowie świata: Alonso, Hamilton, Vettel i Rosberg. Jest jednak mistrz świata, który nigdy sobie tu nie radził. Michael Schumacher startował w Singapurze trzykrotnie i każdy z występów kończył kraksą.
Harmonogram Grand Prix Singapuru Formuły 1
Trening 1: piątek o 11:30
Trening 2: piątek o 15:00
Trening 3: sobota o 11:30
Kwalifikacje: sobota o 15:00
Wyścig: niedziela o 14:00
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.