Po Grand Prix Australii znów rozbrzmiały liczne głosy na temat tego, kto może zająć miejsce u boku Maxa Verstappena w zespole Red Bull Racing na sezon 2025 Formuły 1. Ile ludzi tyle opinii, Christian Horner jednak nie wybiega w przyszłość i skupia się na tym, co tu i teraz.
Zaledwie dwa tygodnie po operacji wyrostka robaczkowego Carlos Sainz Jr zaliczył prawdopodobnie wyścig kariery, podbijając Albert Park i zapewniając Ferrari wygraną podczas 38. Grand Prix Australii. Na podium znalazł się także Charles Leclerc i Lando Norris, ale to właśnie Sainz został bohaterem wyścigu, zostając nim już tak na prawdę na drugim okrążeniu po odebraniu Verstappenowi pole position. Trzykrotny mistrz świata odpadł z wyścigu niedługo później, a tempo Hiszpana było do tego stopnia niesamowite, że nikt nie był w stanie zagrozić mu odebraniem wygranej, którą miał w kieszeni.
Po wyścigu fala gratulacji zalała 29-latka, słowa uznania wyraził również Christian Horner, szef Sainza za czasów jego jazdy w Red Bullu: „Muszę dziś pogratulować Carlosowi Sainzowi Jr. Mimo operacji wypadł dziś na prawdę niesamowicie, zarówno on, jak i Ferrari”
.
„Na podstawie tego, co dziś zaprezentował, nie można wykluczyć żadnej możliwości”
– odpowiedział zapytany o to, czy Red Bull mógłby przyjąć Sainza z powrotem, jak albowiem wiadomo, kontrakt Sergio Péreza wygasa wraz z końcem obecnego sezonu. „Dzisiaj zwyciężył bardzo szybki, bezrobotny kierowca. Rynek jest dość płynny w przypadku niektórych kierowców. Carlos jest jedynym kierowcą, który pokonał Red Bulla [w ciągu ostatnich dwóch lat], więc wydaje się, że jest naszym nemezis”
.
Oprócz Carlosa Sainza Jr., na celowniku jest także Fernando Alonso. Ralf Schumacher, sześciokrotny zwycięzca Grand Prix F1 uważa, że Alonso mógłby rozważyć przejście do Czerwonych Byków: „Sądzę, że gdyby Fernando Alonso miał trafić do Red Bulla pod koniec swojej kariery, w samochodzie, którym może wygrać, to oczywiście by tego chciał. Można było obserwować, jak Alonso znów prezentował się w ten weekend, jak szybki był, jak uniemożliwił George'owi Russellowi wyprzedzenie go. Myślę, że on wie, czego chce, i dobrze by się wkomponował. I oczywiście wiadomym jest, że jest popyt na doświadczonych ludzi, musisz wygrywać od samego początku. Szczególnie w Red Bullu to coś bardzo, bardzo ważnego i sądzę, że Fernando Alonso byłby dobrą alternatywą”
.
Jak jednak wiadomo, 42-latek sam stawia karty. Niejednokrotnie można się było przekonać, że już rzekomo dopięte transfery padały jak domki z kart, burzone oficjalnymi werdyktami. Pewnym więc jest, że pomówieniom i gierkom samego Alonso nie ma co wierzyć, albowiem dopóki nie pojawi się oficjalne oświadczenie, wszystkie potencjalne transfery są jedynie padokowymi plotkami.
W puli kierowców są także Yuki Tsunoda, Daniel Ricciardo, a nawet Liam Lawson. I tak, jak Tsunoda od początku sezonu prezentuje się bardzo dobrze i z pewnością wypada lepiej niż Ricciardo, swój zespołowy kolega, Horner wie, że Red Bull nie musi przebierać jedynie w swoich kierowcach: „Yuki to bardzo szybki kierowca, wiemy o tym, ale myślę, że chcemy stworzyć najlepsze połączenie, jakie możemy w Red Bull Racing, a czasami trzeba też patrzeć poza ramy”
.
Niewykluczonym także jest, że Sergio Pérez odnowi swój kontrakt i pozostanie w Red Bullu na kolejne lata. Peter Windsor, były menedżer Williamsa i Ferrari uważa, że Perez nikomu miejsca nie odda: „W padoku słyszałem z różnych, dość wiarygodnych źródeł, że Sergio przedłużył już kontrakt na przyszły rok”
.
Tak jak wiele osób uważnie śledzi każdy ruch Pereza i liczy na jego potknięcie, tak sam Horner sądzi, że pomimo nienajlepszego występu Pereza na Albert Park, ten rozpoczął sezon bardzo dobrze. Szef Red Bulla uważa też, że na podejmowanie decyzji transferowych jest jeszcze za wcześnie. Sezon przecież dopiero co się zaczął i kto wie, co w zanadrzu mają kolejne, nadchodzące wyścigi.
Źródło: express.co.uk, crash.net, msn.com, motorsport.com, planetf1.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.