Lewis Hamilton, w wywiadzie przeprowadzonym po kwalifikacjach do Grand Prix Abu Zabi, podkreślił swoją niemoc w osiągnięciu rezultatu, który przybliżyłby Mercedesa do pozostania drugim zespołem obecnego sezonu.
Cały dotychczasowy weekend na torze Yas Marina nie układał się najlepiej dla siedmiokrotnego mistrza świata. Brytyjczyk nie wystąpił w pierwszym treningu, ponieważ oddał swój fotel Frederikowi Vestiemu. W tracie wieczornej sesji, kiedy warunki na torze są najbardziej zbliżone do tych z kwalifikacji i wyścigu, nikt nie zdołał zebrać zadowalającej ilości danych ze względu na wypadek Carlosa Sainza i Nico Hulkenberga.
Hamilton, jak sam zresztą przyznał, wykonał w piątek jedynie cztery miarodajne okrążenia. W wypowiedzi na antenie Sky F1 podkreślił również, iż nie zna przyczyny takiej dysproporcji pomiędzy nim a zespołowym partnerem: „Nie mam żadnych odpowiedzi. Ustawiliśmy nasze samochody tak samo, ale nie zachowują się identycznie, więc coś jest nie tak po naszej stronie [garażu]”
.
Odbiło się to oczywiście na jego tempie i pewności siebie w trakcie kwalifikacji. Swoje dołożyła też niezwykle nieprzewidywalna tegoroczna konstrukcja Mercedesa: „Nie wiesz, jak samochód zachowa się w danym zakręcie. Żadna zmiana ustawień, którą mogę wprowadzić, nie wydaje się być właściwa [w poprawie balansu]”
.
„Miałem trudności, żeby wydostać się z Q1”
– podkreślił.
Dwukrotne ukończenie kwalifikacji tuż przed walką o pole position z rzędu, 38-latek wywalczył także 11. czas w Las Vegas, są niewątpliwie kłopotliwym okresem dla niegdyś dominującej siły w Formule 1.
„Tak, te dwa ostatnie wyścigi były dla mnie katastrofą. Szczególnie w kwalifikacjach, kiedy dwa razy zajmowałem jedenaste miejsce. To bardzo niecodzienne”
.
Pozycja startowa Hamiltona do ostatniego wyścigu sezonu z pewnością utrudni stajnie z Brackley obronę drugiego miejsca w klasyfikacji konstruktorów. Ekipa Toto Wolffa posiada czteropunktową przewagę nad Ferrari w tym zestawieniu, natomiast ustawienie do Grand Prix Abu Zabi gra na korzyść zespołu z Maranello. Charles Leclerc ustawi się w drugim rzędzie zaraz za Maxem Verstappenem, a George Russell ruszy z czwartego miejsca.
Źródło: motorsportweek.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.