Zdaniem szefa zespołu Oracle Red Bull Racing Max Verstappen nie widzi choćby cienia powodu, dla którego Holender miałby rozwiązać kontrakt przed sezonem 2028 i radzi swojemu koledze po fachu, aby ten zajął się na ulepszaniem swojego samochodu.
Christian Horner w dość jednoznaczny sposób wypowiedział się na temat ostatnich słów szefa Mercedesa na temat możliwości przedwczesnego odejścia Maxa Verstappena z Red Bulla i przejścia do stajni z Brackley. Obóz holenderskiego kierowcy ma w dalszym ciągu utrzymywać, że trzykrotny mistrz świata nigdzie się nie wybiera, a Wolff wyłącznie marnuje swój czas, marząc o szansie jego pozyskania.
„Czy rozmawiałeś o tym z Maxem?”
– dopytywał Horner w trakcie rozmowy z mediami. „Jeśli z nim rozmawiasz, to na koniec dnia nie chodzi o kawałki papieru. Wiemy, że ma kontrakt do końca 2028 roku. Chodzi o to, jak czuje się w zespole, jakie ma w nim relacje i jak sobie radzi. I nie sądzę, aby problemy Toto dotyczyły jego kierowców”
.
„Myślę, że prawdopodobnie ma inne rzeczy, na których powinien się skupić, zamiast koncentrować się na kierowcach, którzy są niedostępni”
– zaznaczył.
Dyrektor zarządzający ekipą z Milton Keynes uważa również, że trwające intrygi wokół przyszłości Verstappena są być może taktyką odwracania uwagi od trudnego początku sezonu dla Srebrnych Strzał: „Nie dam się w to wciągnąć. Uważam, że czasami ma to na celu wywołanie szumu. Wyprzedziliśmy Mercedesa w liczbie wygranych wyścigów (podczas Grand Prix Chin) we współczesnej erze. Zespół jest w formie. Dlaczego, u licha, miałbyś chcieć opuścić ten zespół?”
Wolff nie ukrywał faktu, że chciałby, aby Verstappen zastąpił Lewisa Hamiltona, ale jest również świadomy, że jego plany mogą okazać się bezowocne z uwagi ze względu na fakt, iż konstrukcja W15 nie jest obecnie wystarczająco konkurencyjny, aby zachęcić Maxa. W trakcie weekendu w Szanghaju sugerował jednak, że o przyszłości 26-latka ostatecznie zadecydują czynniki wykraczające poza czyste osiągi.
„Jest tak wiele elementów składowych, które odgrywają rolę w przypadku dołączenia kierowcy (do konkretnego zespołu). Oczywiście, patrząc na to z najbardziej racjonalnego punktu widzenia, można powiedzieć, że (w tym momencie Red Bull) to najszybszy samochód w rękach najszybszego kierowcy. Ale nie sądzę, że jest to jedyny powód, dla którego zostajesz tam, gdzie jesteś”
– przyznał Toto Wolff.
„Dla powiedzmy prostych umysłów, może to być jedyny powód, aby pozostać w (aktualnym) samochodzie, ale może niektórzy ludzie mają w sobie więcej głębi, która bierze pod uwagę także inne czynniki i myślę, że Max ma tę głębię. Czy pod tym względem uda nam się go przekonać? Nie sądzę, żeby to była kwestia przekonywania. Myślę, że Max zna wyścigi samochodowe lepiej niż ktokolwiek inny i podejmie decyzje, które będą dla niego dobre”
.
„Kilka elementów musi ze sobą współgrać, a to on będzie tym, który spowoduje upadek kolejnych kostek domina. Wszyscy czekają na to, co zrobi. Gdybym był Maxem, zostałbym w Red Bullu w 2025 roku, ale nim nie jestem. To najszybszy samochód, ale trzeba wziąć pod uwagę też inne rzeczy”
.
Źródło: motorsport.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.