Lewis Hamilton apeluje o organizację Grand Prix na kontynencie afrykańskim, twierdząc, że Afryka pozostaje ignorowana przez świat sportu. Podczas przerwy letniej w F1, Brytyjczyk odwiedził kilka krajów afrykańskich, w tym obozy dla uchodźców i podkreślił, że organizacja wyścigu w Afryce mogłaby zwrócić uwagę na piękno kontynentu oraz przyczynić się do rozwoju turystyki.
Temat powrotu wyścigu w Afryce jest od dłuższego czasu poruszany w Formule 1. Królowa motorsportu ostatni raz ścigała się w Afryce podczas Grand Prix RPA w Kyalami w 1993 roku, a samo wydarzenie było bliskie powrotu w 2022 roku.
Hamilton, który zajmuje obecnie szóste miejsce w klasyfikacji kierowców F1, podczas sierpniowej przerwy od ścigania podróżował po różnych krajach Afryki i odwiedził również obóz dla uchodźców. Kierowca Mercedesa wielokrotnie zabierał głos w sprawie powrotu Formuły 1 na „czarny ląd” i uczynił to także teraz: „Nie możemy dodawać wyścigów w innych miejscach i nadal ignorować Afrykę, z której reszta świata tylko bierze. Nikt nic nie daje Afryce” —
powiedział Hamilton. „Jest tam ogromna ilość pracy do zrobienia. Myślę, że wiele osób, które nigdy tam nie były, nie zdaje sobie sprawy, jak piękne to miejsce, jak rozległe. I pewnie nie wiedzą, co kraje nadal tam robią, jeśli chodzi o ograniczanie rozwoju”.
„Myślę, że organizacja tam Grand Prix mogłaby pokazać, jak wspaniałe jest to miejsce i rozwinąć turystykę oraz wiele innych rzeczy”
.
Kalendarze F1 na lata 2024 i 2025 obejmują 24 wydarzenia na pięciu kontynentach — Australii, Azji, Europie, Ameryce Północnej i Ameryce Południowej. Według Stefano Domenicaliego, zainteresowanie F1 jest tak duże, że sport może być bardziej selektywny w rozmowach i negocjacjach z lokalizacjami. Ostatnio głośno również zrobiło się o Rwandzie, która rozpoczęła rozmowy z F1 na temat organizacji cyklu Grand Prix.
Stolica Rwandy, Kigali, będzie gospodarzem Zgromadzenia Ogólnego FIA i ceremonii wręczenia nagród w grudniu tego roku, co jest wymownym sygnałem i potwierdzeniem, że kraj ten na poważnie bierze swoją kandydaturę, jako gospodarz wyścigu F1, choć musi zmierzyć się z pewnymi problemami.
Rwanda w dziedzinie praw człowieka budzi kontrowersje. Human Rights Watch – pozarządowa organizacja zajmująca się ochroną praw człowieka złożyła dowody przed Brytyjskim Komitetem ds. Międzynarodowych Porozumień w grudniu 2023 roku, mówiąc, że: „W Rwandzie nadal dochodzi do poważnych naruszeń praw człowieka, w tym represji wobec wolności słowa, arbitralnych zatrzymań, złego traktowania i tortur ze strony władz rwandyjskich. Przestrzeń polityczna w Rwandzie pozostaje ściśle zamknięta, a opozycja jest rutynowo zastraszana i nękana”
.
Hamilton twierdzi, że widział „niesamowitą pracę”
organizacji w Afryce i chce pomóc w zorganizowaniu wyścigu F1 na tym kontynencie: „Dlaczego nie jesteśmy na tym kontynencie? Obecna wymówka jest taka, że być może nie ma tam gotowego toru, ale przynajmniej jeden tor jest gotowy [Kyalami].
Na krótką metę powinniśmy po prostu rozpocząć wyścigi na tym torze i umieścić go w kalendarzu, a potem pracować nad dalszym rozwojem. To będzie rozmowa, którą przeprowadzę ze Stefano [Domenicali], który wiem, że także naciska, by to się stało”
.
„Rwanda jest jednym z moich ulubionych miejsc, które odwiedziłem. Pracuję nad tym projektem od dłuższego czasu, rozmawiałem z ludźmi w Rwandzie, rozmawiałem z ludźmi w RPA. Rwanda to długoterminowy projekt, ale to niesamowite, że tak bardzo chcą być jego częścią”
.
Źródło: skysports.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.