Norris przyznał, że częściowo sam jest sobie winny kary otrzymanej na COTA

Lando Norris opisał Grand Prix Stanów Zjednoczonych jako poważny cios w swoje starania o tytuł mistrza Formuły 1.  Rozpoczynając wyścig w Austin ze stratą 52 punktów do Maxa Verstappena, wciąż będącego liderem, Norris był świadomy, że czas na odrobienie strat do rywala z Red Bull Racing się kończy. Jednak zamiast zmniejszyć różnicę, Brytyjczyk stracił kolejne pięć punktów, co sprawiło, że kierowca McLaren Racing ma teraz 57 punktów straty na pięć rund przed końcem sezonu. 

Nie milkną echa kontrowersyjnego zakończenia Grand Prix rozgrywanego w Austin, kiedy to pod koniec wyścigu, w trakcie pojedynku z Verstappenem, Norris otrzymał karę pięciu sekund za wyprzedzanie poza torem. 

Brytyjczyk przed przekroczeniem limitów toru walczył o utrzymanie trzeciego miejsca na podium, jednak ze względu na karę, jego miejsce przypadło Verstappenowi. 

Oceniając, jak ten weekend wpłynął na jego szanse na tytuł, Norris nie krył niezadowolenia: „To potężny cios. Ale przyjechaliśmy tutaj z otwartym umysłem, bez żadnych oczekiwań, nie spodziewając się dominacji ani zwycięstwa”. 

Dodał też, że mocne tempo Ferrari, które finalnie zapewniło im dublet na podium, dodatkowo utrudniło McLarenowi weekend: „To, że Ferrari było tak szybkie, pokazało, że są równie konkurencyjni. Nawet gdybym prowadził po pierwszym zakręcie, nie skończyłbym na pierwszym ani drugim miejscu”. 

Norris podkreślił, że w Austin kluczowe było pokonanie Verstappena, co się jednak nie udało: „Jedynym zawodnikiem, którego musiałem pokonać, był Max, a tego nie zrobiłem. Więc ten weekend nie należał do udanych. Spróbowaliśmy rzucić mu wyzwanie, ja się starałem. To jednak nie było wystarczające. Mamy pracę do wykonania jako zespół, ja muszę również popracować nad sobą”. 

Kara, która została nałożona na Norrisa, w jego oczach była jednak zbyt pochopna: „Myślę, że znowu brakuje spójności, co jest trudne. Dla mnie to pochopna decyzja, ponieważ sędziowie nie mieli okazji wysłuchać ani zrozumieć naszych argumentów, co powinni zrobić po wyścigu. Nie usłyszeli moich argumentów, ani argumentów mojego zespołu, ani Maxa”. 

„Nie sądzę, żeby można było odwołać się od tego rodzaju kary, co również jest niemądre, bo sędziowie tylko zgadują, co zaszło, a moim zdaniem tak nie powinno wyglądać sędziowanie, przyznał. Ale to trudna praca, więc nie mnie jest to oceniać. Chodzi mi jedynie o to, że sędziowie nie widzą wszystkiego i nie rozumieją tego tak dobrze, jak my, kiedy jesteśmy w środku samochodu. I tyle”. 

Mimo tego, że Brytyjczyk nie uważa kary za słuszną wie, że musi ją zaakceptować. 

Starcie z Verstappenem pod koniec wyścigu było jednym z najważniejszych momentów na torze w Austin, choć ostatecznie miało gorzkie zakończenie dla McLarena. 

Mimo, że obaj kierowcy opuścili tor podczas manewru wyprzedzania, tylko Norris został ukarany za zyskanie przewagi. Kierowca McLarena uważał, że kara była niekonsekwentna w porównaniu do innych decyzji podjętych wcześniej w wyścigu, szczególnie agresywnego manewru Verstappena na pierwszym okrążeniu. 

Mówiąc o incydencie pod koniec wyścigu, Norris przyznał, że jego nienajlepszy start przyczynił się do późniejszej sytuacji: „W zakręcie numer jeden nie zrobiłem tego, co powinienem i myślę, że to, co się wydarzyło pod koniec wyścigu, to bardziej moja wina. Gdybym lepiej bronił się w zakręcie numer jeden i nie prowadził jak głupek, byłbym na prowadzeniu po pierwszym zakręcie i nie mielibyśmy tej rozmowy”. 

Mimo finalnego rezultatu wyścigu, Norris pochwalił umiejętności Verstappena: „Max pojechał bardzo dobrze i bronił się świetnie. To była trudna walka, ale podobała mi się”. 

Dla McLarena wynik w Austin był szczególnie rozczarowujący po mocnych występach w ostatnich wyścigach, w tym dominacji w Singapurze.

Szef zespołu, Andrea Stella, nie był jednak zaskoczony trudnościami, jakie napotkali w Austin, przypisując je specyfice toru: „W porównaniu do Singapuru, tutaj jest dużo więcej hamowania przy niskich prędkościach, do tego dochodzi jeszcze wiatr. Wiemy, że w takich warunkach nasz samochód nie zawsze spisuje się najlepiej”. 

Pomimo frustracji, McLaren pozostaje optymistyczny. Szef zespołu wspomniał, że w Austin zostały wprowadzone pewne ulepszenia, ale przyznał, że nie miały one „znaczącego wpływu na czas okrążenia”. Stella również wyraził nadzieję, że kolejne aktualizacje w nadchodzących dwóch wyścigach pomogą poprawić konkurencyjność zespołu. 

Źródło:  motorsport.com , motorsport.com , motorsport.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze