Sainz nie rozumie, dlaczego nie chciał go Mercedes i Red Bull

Carlos Sainz Jr przed ostatnimi trzema Grand Prix w barwach Ferrari przyznał, że nie może pojąć, dlaczego czołowe ekipy F1 nie chciały skorzystać z jego usług w sezonie 2025. Hiszpan po długich perturbacjach kontraktowych ostatecznie w przyszłym roku będzie reprezentował zespół Williamsa, który plasuje się w dole stawki.

Na początku lutego stało się jasne, że po zakontraktowaniu Lewisa Hamiltona, jako nowego kierowcę Ferrari od sezonu 2025, Sainz będzie zmuszony szukać nowego pracodawcy. Wydawało się, że oczywistym kierunkiem dla Hiszpana będzie migracja do obecnego zespołu siedmiokrotnego mistrza świata, ale ostatecznie Toto Wolff zdecydował się zatrudnić w Mercedesie swojego juniora Kimiego Antonelliego.

Furtkę na pozostanie w czołowym zespole nieśmiało uchylał Red Bull z jeżdżącym poniżej oczekiwań Sergio Pérezem. Meksykanin jedynie dwa razy stawał na podium w sezonie 2024 i to na samym jego początku. Checo regularnie nie kwalifikuje się nawet do Q3, nie mówiąc o dużych zdobyczach punktowych, co pokładało pewne nadzieje w rozwiązaniu jego kontraktu i zastąpienie go Sainzem.

Choć Madrytczyk ma dobre kontakty z ekipą z Milton Keynes, biorąc pod uwagę, że był juniorem czerwonych byków i ścigał się razem z Maxem Verstappenem w Toro Rosso, to ani Christian Horner czy Helmut Marko nie dali wyraźnego sygnału, że taka ewentualność jest brana pod uwagę na poważnie.

Ostatecznie Sainz mógł wybrać między zespołem Williamsa lub Sauber/Audi i wybór padł na legendarną ekipę z Grove. Forma brytyjskiego zespołu w ostatnich latach wyraźnie podupadła i wiele wskazuje na to, że w najbliższym roku nie powrócą do czołówki, nie mówiąc już o zdobywaniu podium. Aby jednak nie wypaść z orbity F1 Williams będzie dla Sainza raczej przyczółkiem i czekaniem na roszady w czołowych zespołach w niedalekiej przyszłości. Niemniej kierowca Ferrari jest rozczarowany rezygnacją czołowych ekip z jego usług w sezonie 2025: „Zdecydowanie odzyskałem spokój i szczerze wierzę, że jeśli tam nie pójdę [do Mercedesa lub Red Bulla], to dlatego, że życie po prostu nie chce, żebym tam był – po tym nastąpi coś innego, co faktycznie okaże się dobre” – skomentował. „To bolało w tamtym momencie. Wszyscy mamy ego… Mam ego kierowcy i w tamtym czasie nie mogłem tego zrozumieć. Nadal nie mogę zrozumieć pewnych wyborów, których dokonali ludzie”.

„Jednocześnie stwarza to dla mnie jeszcze większe wyzwanie, a nawet sprawia, że ​​jestem bardziej podekscytowany Williamsem. Williams to ten [zespół], który we mnie zainwestował, który wspierał mnie od samego początku, ten, który przyszedł do mnie cały rok temu. To naprawdę sprawia, że ​​jestem super podekscytowany. Powiedziałem: Chcę dać tym facetom to, co oni dali mi, oddać im to zaufanie i tę wiarę we mnie. To daje mi dużo siły. Nie mogę się doczekać, aby tam pojechać i razem z nimi zbudować coś dobrego”.

W 75. sezonie F1 partnerem Sainza będzie Alex Albon, z którym do tej pory nie dzielił wyścigowego garażu. Hiszpan uważa, że tajski kierowca będzie dla niego dobrym i mocnym wyznacznikiem w wewnętrznej rywalizacji, czego zresztą doświadczał w innych zespołach: „Zyskałem naprawdę dobre doświadczenia w McLarenie, gdzie miałem naprawdę dobre koleżeństwo z Lando [Norrisem], obaj byliśmy w pewnym sensie, może nie numerem jeden, ale ja byłem może bardziej doświadczonym [kierowcą], on był bardziej nowicjuszem, ale obaj naciskaliśmy na siebie nawzajem”.

„To podobnie jak z Charlesem tutaj [w Ferrari], chociaż może Charles zawsze był postrzegany jako przyszłość projektu, ale zawsze lubiłem mieć silnych kolegów z zespołu. Myślę, że Alex będzie świetnym facetem do współpracy w przyszłym roku i myślę, że dzięki mojemu doświadczeniu z Ferrari, prawdopodobnie mogę pomóc Williamsowi stać się lepszym zespołem i współpracować z Alexem, aby zbudować silny zespół, tak jak zrobiłem w McLarenie z Lando”.

Źródło: formula1.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze