Bokiem do przodu

Drifting to niezwykle widowiskowa dyscyplina sportu motorowego, która ma grono wiernych kibiców, a z roku na rok ich przybywa. W zeszłym roku promocją tego sportu w Polsce zajął się nasz słynny dakarowiec Kuba Przygoński, który jest pasjonatem driftingu i sam startuje Toyotą GR86.

 

Czym wyróżnia się drifting? To jedyna dyscyplina sportu motorowego, w której nie wygrywa najszybszy! Jakie są zatem kryteria oceny?
Kuba Przygoński: „Drifting to pojedynek dwóch kierowców w dwóch samochodach na krótkiej, niespełna kilometrowej trasie, liczącej 5-6 zakrętów. Przejazd trwa zwykle 20-30 sekund. Chodzi o to, aby pokonać tor z jak największą precyzją. Samochód, który jedzie jako pierwszy to tak zwany lead car, a jadący za nim chase car naśladuje go, jadąc jak najbliżej rywala. Nie wolno się wyprzedzać. Potem następuje zamiana ról. Po dwóch przejazdach sędziowie typują zwycięzcę w oparciu o analizę linii przejazdu, jak najmniejszy dystans pomiędzy samochodami, płynność jazdy i ocenę panowania nad samochodem. Chase car może lekko dotknąć rywala, ale tak, by nie zaburzyć jego toru jazdy. Można powiedzieć, że to trochę jak jazda figurowa na lodzie, ale jednak jesteśmy na trasie z naszym rywalem i jest to bezpośredni pojedynek!”.

Jakie są wnioski i spostrzeżenia po sezonie 2023?
„Rzeczywiście, to było nowe, ale ekscytujące doświadczenie, które pozwoliło mi spojrzeć na sport z innej perspektywy. Każda runda to bardzo skomplikowane przedsięwzięcie, przy którym pracuje wielu ludzi. Musieliśmy wraz z zespołem uczyć się wielu rzeczy. Było mnóstwo tematów – jak na przykład zezwolenia na imprezę masową, całe zaplecze, organizacja parku maszyn, trasy, miejsce dla kibiców i tak dalej. Pozytywne jest to, że mamy w kraju przynajmniej 4-5 obiektów, na których można organizować zawody na najwyższym poziomie. Pierwsze z nich w Kielcach już w najbliższy weekend”.

Jakich nowości możemy spodziewać się w tym roku?
„Mamy zupełnie nowy obiekt w Katowicach – niemal w centrum miasta. Zapraszamy tam kibiców w samym środku wakacji – w dniach 20-21 lipca. Spodziewamy się w tym roku startu czołówki krajowej, a także wielu kierowców z zagranicy i to z wielu państw. Być może nawet około 20% startujących będą to nasi zagraniczni goście. Kibice będą mogli oglądać wiele samochodów, których do tej pory w Polsce nie było. Bardzo się cieszymy, że do klasy Speedgames Drift dołączyły dwie osoby z publiczności, które do tej pory nie miały styczności ze sportem profesjonalnym, ani z driftingiem. Zostały one wybrane głosami widzów”.

Na nadchodzący weekend, na niezwykle malowniczo położonym torze w Kielcach zaplanowano pierwszą rundę Driftingowych Mistrzostw Polski. Jednak już pod koniec kwietnia odbyła się na torze w Słomczynie oficjalna sesja testowa z udziałem wielu czołowych kierowców. Wziął w niej udział między innymi ubiegłoroczny mistrz Polski Paweł Korpuliński. Oto co powiedział tuż przed rozpoczęciem sezonu: „Pierwsza runda to zawsze duża niewiadoma. Nie wiemy, jak nasi rywale przepracowali zimę i jak są przygotowani do nowego sezonu. Tor w Kielcach jest najszybszy w kalendarzu. Mamy tam nawet 160 km/h w momencie inicjacji poślizgu! Czuję, że jestem dobrze przygotowany, ale jak zawsze na sukces składa się wiele czynników. Z wielką nadzieją i radością czekam na tę pierwszą rundę i możliwość spotkania z kibicami!”.

Kto chce poczuć naprawdę ekstremalne emocje, które zapewniają dwa 1000-konne samochody pędzące tuż obok siebie w głębokim poślizgu, z ogromną prędkością, w chmurze dymu spod opon, ten musi odwiedzić Tor Kielce w najbliższy weekend. Bokiem do przodu! To najkrótsze podsumowanie zawodów driftingowych.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze