Pourchaire otrzymał groźby śmierci po GP Detroit

Kierowca McLarena, Théo Pourchaire, otrzymał groźby śmierci od fanów Agustína Canapino po kontakcie z argentyńskim kierowcą. Zespoły McLaren i Juncos Hollinger Racing wydały wspólne oświadczenie w tej sprawie.

„Ostatnie 24 godziny niestety przypomniały naszym zespołom o konieczności szacunku i uprzejmości w naszych interakcjach online” – napisały zespoły w komunikacie.

„Media społecznościowe umożliwiają nam kontakt z naszymi fanami na całym świecie, ale ważne jest, abyśmy współdziałali ze sobą w atmosferze szacunku i bezpieczeństwa. Nie będziemy tolerować żadnych form nadużyć ani dyskryminacji , a osoby biorące udział w takich działaniach nie są mile widziane w naszej społeczności internetowej i zostaną zablokowane”

„Seria IndyCar zapewnia dynamiczną akcję na torze i niesamowity dostęp dla fanów, ale musimy pamiętać, że za kierownicą, w boksie czy za monitorem wszyscy jesteśmy ludźmi”.

„Ważne jest, abyśmy wspólnie utrzymywali bezpieczną i przyjazną społeczność dla wszystkich zaangażowanych osób”.

Wszystko to pokłosie kontaktu z wyścigu w Detroit pomiędzy Francuzem a Argentyńczykiem. Pourchaire na jednym z restartów optymistycznie zaatakował Pietro Fittipaldiego i zderzył się z jadącym przed Brazylijczykiem Canapino. Cały incydent skończył się tylko na naderwanym skrzydle i niewielkich uszkodzeniach zawieszenia, jednak argentyńscy kibice po raz kolejny postanowili pokazać, co sądzą o kierowcach, którzy wyprzedzają ich ulubieńca.

Kilka godzin później Juncos Hollinger Racing wydał własne rozbudowane oświadczenie.

„Po incydencie wyścigowym, który miał miejsce w Detroit, zaobserwowaliśmy wzrost nadużyć w internecie wobec naszych konkurentów na torze” – napisano w komunikacie. „W Juncos Hollinger Racing znęcanie się, nienawiść i molestowanie w jakiejkolwiek formie są niedopuszczalne. Nie jest to tolerowane w społeczności Juncos Hollinger Racing i nie reprezentuje tego, kim jesteśmy jako zespół”.

„Współpracujemy z osobami, których to dotyczy, aby zidentyfikować osoby odpowiedzialne, a wszelkie osoby naruszające tę politykę zostaną zablokowane w społeczności Juncos Hollinger Racing”.

„Dążymy do stworzenia bezpiecznego i włączającego środowiska dla wszystkich i wierzymy, że nikt nie powinien czuć się niemile widziany. Jako fani IndyCar wszyscy musimy współpracować, aby stworzyć społeczność, w której wszyscy będą traktowani z szacunkiem i życzliwością”.

Wcześniej takie groźby otrzymywał Callum Ilott, który był dodatkowo kolegą z zespołu Canapino. Zespół bał się jednak wyciągnąć większe konsekwencje ze względu na możliwą utratę popularności w Argentynie. Teraz sytuacja niestety się powtórzyła.

„Przykro mi, że w ciągu ostatnich 24 godzin otrzymałem tyle nienawiści i gróźb śmierci z powodu tak drobnego incydentu podczas GP Detroit” – napisał na Twitterze Pourchaire. „Mam nadzieję, że ludzie zrozumieją, że wszyscy jesteśmy ludźmi i możemy popełniać błędy. Ale to nie jest normalne, aby znęcać się nad ludźmi w internecie”.

Swoje oświadczenie wydał również Argentyńczyk, który oprócz dyplomatycznych słów o nienawiści w internecie nie widzi problemu w swoich fanach.

„Nie widziałem ani jednej groźby śmierci skierowanej do tych, którzy twierdzą, że je otrzymali” – napisał Canapino. „Od zeszłego roku do dziś nikt przy zdrowych zmysłach nie zrobiłby czegoś takiego. To oburzające być oskarżanym o to tak lekko i więcej już na to nie pozwolę. Jeśli ktoś to zrobi, to NIE JEST JEDNYM Z NAS i nie zasługujemy, by być postrzegani przez pryzmat odmieńców, KTÓRYCH SILNIE ODRZUCAMY”.

„Większość naszych fanów to pełni szacunku i mili ludzie, których głęboko wspieram i dziękuję im za ciągłe wsparcie, w dobrych i złych czasach”.

Wcześniej Canapino polubił post o treści «Callum Pourchaire», jasno nawiązujący do Ilotta i Pourchaire’a, dwóch kierowców dotkniętych groźbami argentyńskich kibiców.

Cały świat IndyCar wysyła Pourchaire’owi słowa wsparcia. Na wpis Francuza odpowiedział CEO McLarena, Zak Brown.

„To smutne i żałosne. Theo rób dalej to, co robisz, mistrzu!” – napisał Brown.

Niestety jest to kolejna sytuacja, w której to fani Agustína Canapino odgrywają pierwsze role poza torem. Od wejścia Argentyńczyka do serii regularnie potrzebne są oświadczenia i przeprosiny, co w obliczu możliwego niepunktowanego wyścigu w tym kraju powinno szczególnie niepokoić.

Źródło: mclaren.com, juncoshollinger.com, x.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze