IndyCar rozważa zorganizowanie pokazowych wyścigów poza Ameryką Północną

Upłynęło jedenaście lat odkąd IndyCar po raz ostatni ścigało się poza Stanami Zjednoczonymi i Kanadą. W kończącym się sezonie do kalendarza powrócił niepunktowany, pokazowy wyścig, jednak nie był on tym, czego oczekiwali kibice. Teraz w obliczu zmian zachodzących w IndyCar, seria rozważa organizację serii pozamistrzowskich wyścigów, które odbywałyby się po zakończeniu zasadniczego sezonu.

Ostatnie ogłoszenie wyścigu NASCAR w Meksyku i plotki o starcie Pato O’Warda w wyścigu Xfinity Series tylko zainteresowały następne osoby tematem zagranicznych wyścigów IndyCar. Od wielu lat w kalendarzu widnieje co prawda runda w Toronto, jednak ze względu na jej bliskość do Stanów Zjednoczonych, nie jest niczym niezwykłym.

Rosnące zainteresowanie serią w Argentynie i jeszcze do niedawna obecność argentyńskiego kierowcy w stawce ponownie zwróciły oczy kibiców na Amerykę Południową, jednak pomysł wyścigu na torze Autódromo Termas de Rio Hondo upadł z powodów politycznych.

Teraz Mark Miles, dyrektor generalny Penske Entertainment, wychodzi naprzeciw fanom z pomysłem zorganizowania cyklu wyścigów w różnych miejscach. IndyCar od przyszłego roku zmienia partnera telewizyjnego, który wymusi zakończenie sezonu jeszcze w sierpniu. W związku z tym po zakończeniu sezonu powstanie rekordowo długa luka od początku września do marca, którą seria musiałaby spędzić na śnie zimowym.

Właściciele IndyCar musieliby jednak zapewnić sobie, zespołom i kierowcom odpowiednie korzyści finansowe, by cała operacja mogła się odbyć. Penske Entertainment musiałoby znaleźć partnera telewizyjnego dla IndyCar International Series (wstępna nazwa serii) oraz sponsora. Ewentualna transmisja w telewizji FOX jest niemożliwa z powodu jej innych praw sportowych, w tym NFL, które powoduje wcześniejsze zakończenie sezonu.

Do tej pory nie padło zbyt dużo konkretnych lokalizacji, jednak jedną z nich nie będzie Meksyk, który podobnie jak w NASCAR ma być gospodarzem pełnoprawnej rundy w okolicach GP Long Beach.

„Przede wszystkim, gdyby do tego doszło, Meksyk byłby punktowanym wyścigiem mistrzostw IndyCar - podróż tam z miejsca takiego jak Long Beach lub odwrotnie; pełnoprawna część mistrzostw” - powiedział Mark Miles.

„Więc nawet nie myślę o tym jako o « międzynarodowym » w tym kontekście. Myślę, że kończąc się pod koniec sierpnia, mamy okazję mieć produktywny okres czasu dla zespołów IndyCar i naszej promocji « IndyCar International Series » ”.

„Myślałem o tym [o przerwie od września do marca] od dłuższego czasu” – kontynuował Miles. „Musisz dostać zieloną flagę, żeby zobaczyć, co możesz zrobić, ale koncepcja, której poświęcamy trochę czasu, to seria międzynarodowa, a nie zorganizowanie jednego wyścigu. Nie chcemy, żeby wyglądało to, że po prostu pojechaliśmy tam po kasę. Ale czy mógłbyś wziąć trzy lub cztery [wyścigi] razem, połączyć je i znaleźć sponsora dla [IndyCar] International Series? I jest dużo pieniędzy, a nie mało pieniędzy, i wszystko jest połączone? Jest rywalizacja punktowa lub o pieniądze i że będzie to przede wszystkim rywalizacja międzynarodowa?”

Sama koncepcja ma nie różnić się znacząco od tej stosowanej w CART i ChampCar, w której seria wynajmowała duże samoloty do transportu bolidów, części i sprzętu do Europy na kilka wyścigów w Niemczech, Wielkiej Brytanii czy Belgii.

„Musimy być w miejscach, w których wiemy, że będziemy mieć dobre wydarzenia” – powiedział. „Musimy upewnić się, że ekonomia działa dla zespołów i dla nas. To nie jest łatwe. Trudno jest zrobić jeden, a co dopiero trzy lub cztery wyścigi. Ale podoba mi się ten pomysł i myślę, że teraz wewnętrznie w Detroit [siedziba Penske Corporation] panuje większe przekonanie, że jeśli można to zrobić, moglibyśmy zobaczyć korzyści”.

Jednym z takich miejsc mogłaby być Adelajda, która od sezonu 2022 gości finał australijskiej serii Supercars. IndyCar mogłoby się stać wyścigiem towarzyszącym, rozgrywanym rano lokalnego czasu, który przyciągnąłby na trybuny i przed telewizory tłumy kibiców Willa Powera, Scotta Dixona czy Scotta McLaughlina, który trzykrotnie zdobywał mistrzowską koronę Supercars.

„Jest pewne, że [Supercars] przyciągnie ogromną publikę i prawdopodobnie prześcignęlibyśmy je” – powiedział Miles.

„Adelajda byłaby niesamowita” – napisał McLaughlin wywołany przez jednego z amerykańskich dziennikarzy na X.

Do czasu realizacji tego przedsięwzięcia minie niestety jeszcze kilka lat, ale na pewno z bacznością będziemy przyglądać się kolejnym informacjom na jego temat.

Źródło:  racer.com, speedcafe.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze