IndyCar wchodzi w najbardziej intensywny okres sezonu. Miesiąc maj kierowcy spędzają na torze Indianapolis Motor Speedway, skupiając się w jego drugiej połowie na najważniejszym wyścigu każdego roku kalendarzowego – Indianapolis 500. Ścigając się na dystansie dwustu okrążeń nie można popełnić najmniejszego błędu, a to i tak może nie wystarczyć do bycia pierwszym na mecie, na której różnica między pierwszym a drugim może wynosić mniej niż jedną dziesiątą sekundy. To jest właśnie Indy 500.
Tor
Indianapolis Motor Speedway nie bez powodu jest nazywany wyścigową stolicą świata. Jest to jeden z najstarszych obiektów na świecie. Nitka, z której podczas Indy 500 korzystają kierowcy to owal, liczący 2,5 mili i cztery zakręty. Na opowiedzenie dokładnej historii tego toru przyjdzie na pewno jeszcze czas, jednak warto wspomnieć, że oprócz Indy 500 organizowanego od 1911 roku, gości również wyścig NASCAR (również na owalu) i rywalizację w Endurance Cup w IMSA. W przeszłości ten obiekt odwiedzała również Formuła 1 i MotoGP.
Harmonogram
Od wtorku 14 maja kierowcy w pocie czoła przygotowywali siebie i swoja maszyny na największy trud w sezonie. Tegoroczne plany treningowe pokrzyżował padający deszcz, który skutecznie ograniczył czas wtorkowych i środowych sesji. We wtorek, środę i czwartek najszybsi byli Scott Dixon, Scott McLaughlin i Pato O’Ward. W piątek silniki zostały podkręcone do trybu kwalifikacyjnego, by kierowcy mogli przeprowadzić faktyczne symulacje czasówki.Najlepiej zaprezentowali się kierowcy Penske, zajmując pierwsze trzy miejsca w klasyfikacji symulacji. Również w piątek została wylosowana kolejność startowa, która prezentuje się następująco.
Tomorrow, the drama begins.
— NTT INDYCAR SERIES (@IndyCar) May 17, 2024
The order for Day 1 of @PPG Presents Armed Forces Qualifying Weekend for the #Indy500.#INDYCAR // @IMS pic.twitter.com/IaeA4tWNTW
W sobotę z rana odbędzie się krótki trening przed kwalifikacjami, które potrwają od 17 do północy czasu polskiego. Na początku każdy z 34 zgłoszonych kierowców otrzyma jedną szansę, na którą składają się cztery pomiarowe okrążenia, z których wyciągana jest średnia prędkość. Następnie aleja serwisowa zostanie podzielona na dwie kolejki – priorytetową i zwykłą. Kierowcy, którzy zdecydują się ustawić w tej pierwszej przystąpią do następnej próby szybciej, ale również z czystym kontem, gdyż ich poprzednia średnia prędkość zostanie usunięta. Ci, którzy nie podejmą tego ryzyka będą cierpliwie czekać na swoją kolej, ale wyjadą na tor z buforem bezpieczeństwa z poprzedniego przejazdu.
Kierowcy, którzy zajmą w sobotę miejsca 13-30 zakończą udział w czasówce. Najszybsza dwunastka i najwolniejsza czwórka przystąpi do dalszej części rywalizacji dzień później. Ci pierwsi rozstrzygną między sobą kwestię pierwszych rzędów, a Ci drudzy kwestię awansu do wyścigu. Wcześniej odbędzie się jeszcze jeden trening dla tych szesnastu kierowców, by wyeliminować wszystkie potencjalne usterki po sobocie.
Najpierw do rywalizacji przystąpi najszybsza dwunastka. Każdy kierowca, startując w kolejności odwrotnej do klasyfikacji z soboty, ma zagwarantowaną jedną próbę. Najlepszych sześciu kierowców awansuje do «Fast Six», w którym bezpośrednio rozstrzygnie się kto zdobędzie pole position, natomiast reszta kierowców zakończy swój udział w kwalifikacjach i wystartuje do wyścigu z tych pozycji, które zajęła w tej sesji.
Następnie swoją godzinę dostanie czwórka najwolniejszych kierowców z soboty. Miejsc w Indy 500 jest 33, a kierowców 34, co oznacza, że najwolniejszy pożegna się z marzeniami o starcie w wyścigu. W zeszłym roku tym pechowcem był dość niespodziewanie Graham Rahal, który ostatecznie znalazł się na polach startowych w zastępstwie za Stefana Wilsona. Ci, którzy zajmą trzy pierwsze miejsca w tej sesji, ustalą tym samym kolejność w ostatnim rzędzie.
Crème de la crème kwalifikacji będzie rywalizacja w «Fast Six». Każdy z kierowców, startując w kolejności odwrotnej do klasyfikacji z sesji Top 12, otrzyma jeszcze jedną próbę. Ten, który utrzyma nerwy na wodzy i okaże się najszybszy, wystartuje tydzień później z upragnionego pierwszego pola.
Po kwalifikacjach temperatura trochę opadnie. W poniedziałek odbędzie się dwugodzinny trening, po którym nastąpi przerwa w aktywnościach na torze do piątku, czyli tak zwanego «Carb Day», kiedy odbędzie się ostatni, finałowy trening. Również w piątek czeka nas konkurs pit-stopów, czyli rywalizacja mechaników, która przyciąga na trybuny tłumy zainteresowanych.
Początek transmisji z wyścigu przewidziany jest na niedzielę 26 maja na 17:00. Samo ściganie rozpocznie się o 18:38, jednak warto oglądać całą ceremonię startową, podczas której hymn zaśpiewa Jordin Sparks, „Back Home Again in Indiana” wykona Jim Cornelison, a komendę startową wypowie Roger Penske. Oprócz tych stałych elementów organizatorzy na pewno przygotują wiele niespodzianek, które pozwolą poczuć typowy amerykański klimat.
Kierowcy
Udział w kwalifikacjach zapewniona ma dwudziestka siódemka etatowych kierowców jeżdżąca na co dzień w IndyCar. Oprócz tego pojawiło się standardowo kilka dodatkowych zgłoszeń. W zespole Dreyer & Reinbold Racing pojadą Ryan Hunter-Reay i Conor Daly, w Meyer Shanku po raz piąty wygrać spróbuje Hélio Castroneves, w Andretti standardowo zobaczymy syna właściciela - Marco Andrettiego, w Rahal Letterman Lanigan pojedzie Takuma Sato, w bolidzie #33 Ed Carpenter Racing wystąpi Christian Rasmussen, a w McLarenie podbić Indy 500 spróbuje Kyle Larson.
Szczególnie warty uwagi jest ten ostatni. Larson będzie pierwszym kierowcą od 2014, który podejmie próbę wystąpienia w ten sam dzień w Indy 500 i Coca-Cola 600, czyli w najważniejszym wyścigu IndyCar i jednym z najważniejszych NASCAR. Ostatnim kierowcą, który podjął się tej sztuki był Kurt Busch, który zajął szóste miejsce w Indy 500 i czterdzieste w Coca-Cola 600.
Głównymi faworytami będą jednak stali bywalcy z Penske, Chip Ganassi i Andretti, chociaż nie można jednak wykluczyć, że Castroneves, Hunter-Reay czy Sato spróbują wmieszać się w walkę o najwyższe laury.
Za samochód bezpieczeństwa będzie w tym roku służył Chevrolet Corvette E-Ray 3LZ wyposażony w 6,2 litrowy silnik V8, wspomagany przez silnik elektryczny, co w połączeniu pozwala na osiągnięcie 655 koni mechanicznych. Do 60 mil na godzinę rozpędza się w 2,5 sekundy, a ćwierć mili jest w stanie pokonać w 10,5 sekundy. Jeszcze nie wiadomo kto zasiądzie za jego sterami w dniu wyścigu.
Regulamin
Przed tegoroczną edycją został zakazany manewr Josefa Newgardena, który zapewnił mu zwycięstwo w zeszłorocznej edycji, który polegał na niebezpiecznym zjeździe w stronę alei serwisowej już poza linię ograniczającą tor i powrót na linię wyścigową. Potencjalnie mogło to doprowadzić do czołowego zderzenia z murem oddzielającym aleję od toru.
INDYCAR is banning Josef Newgarden’s #Indy500 winning move.
— INDYCAR on NBC (@IndyCaronNBC) February 22, 2024
Drivers will be told to avoid racing below the line that extends from pit road to the exit of Turn 4. pic.twitter.com/iBUXIDHsGz
Będzie to również ostatnia edycja podczas której zostaną użyte silniki bez hybryd. Te zadebiutują podczas GP na torze Mid-Ohio i zostaną użyte podczas przyszłorocznego Indy 500.
Transmisja
W Stanach Zjednoczonych po raz ostatni na mocy jeszcze obowiązującego kontraktu transmisję przeprowadzi telewizja NBC. W Polsce prawa do IndyCar posiada Viaplay, a relacje tekstowe z treningów, kwalifikacji, wyścigu i wszystkiego wokół Indy 500 przeczytacie na ŚwiatWyścigów.pl.
Źródło: racer.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.