Jack Miller nie ukrywał radości z faktu, że był najszybszym zawodnikiem na torze Ricardo Tormo. Australijczyk był najlepszy w drugim treningu, który odbywał się na prawie suchym torze, w przeciwieństwie do pierwszej sesji. Jak mówi Miller, tor w środkowo-wschodniej Hiszpanii to jeden z jego ulubionych obiektów.
Zawodnik Ducati świetne tempo pokazywał już o poranku, był nawet liderem pierwszego treningu do momentu, gdy lepszy czas wykręcił jedynie Iker Lecuona. Sam Miller przewrócił się pod koniec sesji po wyjechaniu na bardzo mokry fragment toru. W drugim treningu był już najszybszy i ustrzegł się błędów. Tym samym był szybszy od Pola Espargaró, a także zespołowego partnera Francesco Bagnai, który to bywał ostatnio najszybszym Ducati na treningach.
„Jestem bardzo zadowolony z tego pierwszego dnia w Walencji”
– przyznał Miller. „To jeden z moich ulubionych torów w kalendarzu. Motocykl spisuje się tu bardzo dobrze, zarówno w mokrych, jak i suchych warunkach po południu”
.
Miller odniósł się także do swojego upadku, który wydarzył się w pierwszym treningu: „Zaliczyłem mały upadek w FP3 – pojechałem szeroko w pierwszym zakręcie, ale gdy tylko dotknąłem farby… to było jak uderzenie w lód! Pomijając to, bardzo lubię tu jeździć i nie mogę doczekać się tego, co ten weekend jeszcze dla nas przygotował”
.
Zawodnik Ducati ma na koncie 165 punktów, co daje mu czwartą pozycję w klasyfikacji generalnej – Australijczyk nie ma już matematycznych szans na skończenie sezonu na trzecim miejscu.
Źródło: Z wykorzystaniem informacji prasowej Ducati Corse
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.