Johann Zarco po tym sezonie odejdzie z Pramac Racing, aby zasilić szeregi zespołu LCR Honda w MotoGP.
Dzień przed Grand Prix Austrii na torze Red Bull Ring Francuz przyznał, że otrzymał dwie oferty. Jedną od Ducati, która mówiła, że spędzi rok w MotoGP [nie wiadomo czy w ekipie Pramaca], a potem przejdzie do WSBK, a drugą od zespołu LCR Honda, który oferował dwa lata w MotoGP z opcją na kolejny sezon. Ostatecznie Zarco zdecydował się na japońską opcję, która – jak sam przyznał – jest lepsza finansowo i pozwala zostać w MotoGP na dłużej niż tylko rok.
„Spędziłem cztery lata z Ducati, z czego trzy z zespołem Pramac i jestem bardzo zadowolony z tego, co razem zbudowaliśmy i osiągnęliśmy. W 2021 roku ukończyłem mistrzostwa na piątym miejscu, co było moim najlepszym wynikiem w MotoGP, ale moim celem jest jeszcze lepszy wynik w tym roku. Pod koniec tego sezonu odejdę z uśmiechem na ustach, ponieważ zespół i Ducati dali mi wiele, a razem walczyliśmy o naprawdę istotne cele. W przyszłym roku stanę przed nowym wyzwaniem, ale na razie chcę zakończyć ten sezon z moim zespołem w najlepszy możliwy sposób. Dziękuję całemu zespołowi, Ducati i wszystkim osobom, które pracowały razem ze mną przez te lata, które razem spędziliśmy. Ostatecznym celem pozostaje stanięcie na najwyższym podium i dumne zaśpiewanie francuskiego hymnu narodowego, Marsylianki, razem z Paolem Campinotim, któremu serdecznie dziękuję za całe wsparcie, jakiego mi udzielił od pierwszego dnia [bycia w Pramacu]”
.
Po wyścigu o Grand Prix Austrii Zarco wyjaśnił zebranym na torze dziennikarzom, dlaczego zdecydował się na Hondę.
„Myślałem o tym przez wiele tygodni. Pomimo osiągnięcia tylu dobrych wyników razem z Pramakiem przez te trzy lata, trudno było podpisać znów kontrakt. Jest tak wiele konkurencyjnych maszyn Ducati, tak wielu młodych zawodników, że trudno było podpisać kolejny kontrakt, nie wiedząc nawet, czy nadal będziemy w Pramacu, czy w innej ekipie Ducati”
– mówił na gorąco Francuz. „Więc oferta i dyskusja z Hondą i Cecchinello była bardzo interesująca. Otrzymałem szansę wzięcia udziału w dwuletnim projekcie, w wieku 33 lat. Całkiem dobrze jest kształtować samego siebie i jako sportowiec dawać z siebie wszystko. Znam siebie w czasie, kiedy jestem na motocyklu, daję z siebie dużo i mogę też dać sporo informacji zwrotnych. Bardzo się rozwinąłem od 2019 roku, kiedy miałem trudne doświadczenie z KTM-em, ale Honda to inna historia, nawet jeśli teraz mają kłopoty i nie mają zwycięskiego motocykla, ale to wciąż Honda i mają moc, aby wrócić [na szczyt] jeżeli znajdą odpowiednią drogę do rozwoju”
.
W ciągu przeszło trzech lat razem zawodnik Pramaca aż dwunastokrotnie stał na podium, po cztery w sezonach 2021, 2022 i obecnym. Wybranie Hondy na pewno jest sporym wyzwaniem, ponieważ od początku sezonu japońska ekipa zmaga się z szeregiem problemów, a Marc Marquez i Joan Mir ewidentnie nie radzą sobie z tegoroczną maszyną i muszą uznać wyższość swoich rywali.
Źródło: Z wykorzystaniem informacji prasowej zespołu Pramac Racing oraz wypowiedzi dla MotoGP.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.