Autódromo Hermanos Rodríguez
Długość: 4,304 km
Zakręty: 17
Nieoficjalny rekord toru: 1:14,759 (Daniel Ricciardo, Red Bull, 2018)
Rekord okrążenia w wyścigu: 1:17,774 (Valtteri Bottas, Mercedes, 2021)
Położony w stolicy Meksyku tor ma niezwykle bogatą historię, choć jego obecna wersja nie jest tak ciekawa jak poprzednie. Elementy wyróżniające obecny obiekt, to rekordowa wysokość nad poziomem morza (aż 2200m), długa prosta startowa oraz wspaniała atmosfera kreowana przez kibiców, niezwykle licznie odwiedzających tor. Trasa przechodzi przez bejsbolowy stadion, na którym może zasiąść 30 tysięcy fanów. To właśnie tam umiejscowione jest podium, nazywane często najlepszym w sezonie.
Rozrzedzone powietrze na wysokości z jednej strony zmniejsza opór i pozbawia docisku, z drugiej negatywnie wpływa na moc silnika. Nowoczesne hybrydowe jednostki napędowe są na to jednak nieporównanie mniej wrażliwe niż dawne silniki, dlatego długa na 970 metrów prosta startowa w Meksyku, to miejsce gdzie osiągane są rekordowe prędkości. W sezonie 2016, kiedy samochody były lżejsze i węższe niż dzisiaj, prędkości przekraczały 360 km/h. Mimo że samochody są ustawiane na maksymalny docisk, przez rozrzedzone powietrze, w praktyce jest to docisk odpowiadający temu z toru Monza.
Nowy tor nie należy do szczególnie wymagających. Przerażający zakręt Peraltada został zastąpiony wolną sekcją na stadionie, kręta sekcja w drugim sektorze została znacznie uproszczona. Głównym zadaniem Hermana Tilke podczas renowacji było dodanie stref bezpieczeństwa. Nie tylko sprawiło to, że trasa jest mniej ciekawa, ale spowodowało też problemy z track limits. W kilku miejscach pobocze oddzielone jest tylko krawężnikiem. Sekcja szybkich zakrętów jest przez to znacznie mniej wymagająca. Problemy sprawia też pierwsza szykana. Ktoś, kto zbyt opóźni hamowanie i wyjedzie poza tor, łatwo może być oskarżony o skrócenie sobie drogi.
Obecny układ toru, na tle poprzedniej wersji:
Oryginalny layout z 1959 roku:
Trochę historii:
W 1958 roku Pedro Natalio Rodríguez, ojciec dwóch najlepszych kierowców w Meksyku, Ricardo i Pedro Rodrigueza, był doradcą meksykańskiego prezydenta i zasugerował mu wybudowanie toru wyścigowego, który dałby szansę meksykańskim kierowcom ścigania się na międzynarodowym poziomie.
Tor został wybudowany w Magdalena Mixiuhca Sports City, publicznym parku w stolicy, którego ścieżki przekształcono w tor o kilku wariantach trasy, w tym owal o długości jednej mili. Twórcy czerpali inspirację z innych używanych wówczas obiektów. Ostatni bardzo szybki zakręt i kilometrowa prosta tuz za nim, przywodziły na myśl Monzę, ale Peraltada, była jeszcze szybsza od zakrętu Parabolica na włoskim obiekcie. Był to nachylony zakręt będący częścią toru owalnego.
W 1962 roku zorganizowane pierwsze Grand Prix Formuły 1, jeszcze jednak nie zaliczane do mistrzostw. Był to niestety tragiczny dzień dla meksykańskich kibiców. Po awarii zawieszania w jego Lotusie, Ricardo Rodriguez, najmłodszy kierowca Ferrari w historii F1, zginął w wieku zaledwie dwudziestu lat, rozbijając się w zakręcie Peraltada. Formuła 1 powróciła jednak do Meksyku rok później, kiedy wyścig na torze, który nosił teraz imię Ricardo Rodrigueza, stał się częścią kalendarza mistrzostw świata.
Tor stał się popularny wśród kierowców i przez lata był tradycyjnym zakończeniem sezonu. W latach 1964 i 1968 był miejscem pasjonujących finałów, gdzie ważyły się losy mistrzostw. W obu przypadkach przed ostatnim wyścigiem aż trzech kierowców miało szansę na tytuł.
Jim Clark wygrywał tu trzykrotnie, którego to rekordu do dziś nie pobito. W sezonie 1965 Richie Ginther wywalczył tu pierwsze zwycięstwo dla fabrycznego zespołu Hondy.
Wyścig cieszył się ogromną popularnością wśród meksykańskich kibiców. Zawsze jednak towarzyszyły mu organizacyjne kłopoty z powodu ogromnego tłumu niesfornych fanów. Sytuacja stała się kompletnie nieakceptowalna, kiedy w sezonie 1970 kibice wdarli się na tor i stali tuż obok krawędzi trasy. Wyścig ruszył mimo tego i tylko cudem nie doszło do żadnej tragedii, chociaż Jackie Stewart musiał wycofać się z wyścigu po potrąceniu przebiegającego przez tor psa. Po tych wydarzeniach F1 zniknęła z Meksyku na 15 lat.
Po śmierci Pedro Rodrigueza w 1971 roku, tor przyjął obecna nazwę upamiętniająca obydwu braci Rodriguez.
W latach osiemdziesiątych tor zaczął odżywać. Najpierw w latach 1980-1981 na krótszej wersji toru pojawiła się amerykańska seria Indy Car. Potem pojawiły się plany powrotu do F1 i tor przeszedł generalny remont. Poprawiono zaplecze i bezpieczeństwo, obniżono nachylenie Peraltady i nieco skrócono trasę. Pozostały jednak charakterystyczne dla toru wyboje, powodowane niestabilnym podłożem parku.
Samochody turbo traciły mniej mocy na wysokości i osiągały na końcu prostej prędkości w sięgające 330 km/h.
Pierwsze Grand Prix na nowej wersji toru odbyło się w sezonie 1986. Zapamiętano je przez pierwsze zwycięstwo nowego teamu Benetton i Gerharda Bergera.
W sezonie 1990 Alain Prost odniósł wspaniałe zwycięstwo z trzynastej pozycji na starcie, a Nigel Mansell zachwycił wszystkich odważnym manewrem przy wejściu w Peraltadę.
Zakręt Peraltada nadal pozostawał bardzo niebezpieczny, o czym przekonał się Ayrton Senna, który w 1991 roku zaliczył w kwalifikacjach jedną z najbardziej spektakularnych kraks w swojej karierze, szczęśliwie wychodząc z tego bez szwanku. Wyścig wygrał wtedy Riccardo Patrese pokonując Nigela Mansella w pasjonującym pojedynku wewnątrz teamu Williamsa.
Kończące się fundusze, pogarszający się stan toru i coraz bardziej zanieczyszczone powietrze w Mexico City przyczyniły się do ponownego wypadnięcia Meksyku z kalendarza F1 po sezonie 1992. W tym ostatnim na wiele lat wyścigu, Michael Schumacher wywalczył swoje pierwsze podium w F1.
Po wycofaniu się F1, po wewnętrznej Peraltady został wybudowany stadion bejsbolowy. Od tego momentu nie było już miejsca, by przeprofilować zakręt i poszerzyć strefę bezpieczeństwa. Gdy na początku lat dwutysięcznych na torze pojawiła się seria Champ Car, tor biegł przez środek stadionu, wykorzystując tylko połowę Peraltady. To rozwiązanie zostało później powtórzone w najnowszej wersji toru.
Wyścigi Champ Car cieszyły się dużym zainteresowaniem kibiców dzięki udziałowi meksykańskich kierowców. Jeden z zakrętów nosi obecnie imię najsłynniejszego z meksykańskich zawodników tamtej ery, Adriana Fernandeza.
Pierwszy wyścig po powrocie Grand Prix Meksyku w sezonie 2015 wygrał Nico Rosberg. Rok później tryumfował Lewis Hamilton, ale wyścig zapamiętano głównie przez kontrowersje związane z walką Sebastiana Vettela z zawodnikami Red Bulla. Kontrowersyjne kary i wybuch złości czterokrotnego mistrza świata na długo stały się tematem rozmów fanów F1.
W latach 2017 i 2018 Hamilton właśnie w Meksyku zapewnił sobie swój czwarty i piąty tytuł mistrzowski. Za każdym razem jednak po nieudanym dla siebie wyścigu. W sezonie 2017 był zaledwie dziewiąty, rok później czwarty. Oba wyścigi wygrał Max Verstappen.
Fakt, że wysokość toru nad poziomem morza niweluje różnice w mocy silnika, pozwalał Red Bullowi dominować w Meksyku w ostatnich latach. W rezultacie Grand Prix Meksyku stało się pierwszym jakie Verstappen wygrał dwa razy, a w sezonie 2018 Red Bull odniósł tu podwójne zwycięstwo w kwalifikacjach po raz pierwszy od pięciu lat.
W sezonie 2021 Verstappen wygrał, a trzecie miejsce wywalczył Sergio Perez, stając się pierwszym Meksykaninem w historii, który stanął na podium we własnym kraju, wywołując euforię setek tysięcy fanów, zgromadzonych na torze. Identyczny wynik powtórzył się też rok później. Jednak w sezonie 2023 domowy wyścig okazał się dla Pereza bardzo pechowy. Meksykanin próbował wyjść na prowadzenie na starcie, jednak rozbił się już na pierwszym zakręcie.
Onboardy:
Felipe Massa 2015:
Sebastian Vettel 2017:
Charles Leclerc 2019:
Valtteri Bottas 2021:
Max Verstappen 2022:
Redakcja
Tomasz Kubiak
Daniel Wawiórka
Roksana Ćwik
Dariusz Szymczak
Jędrzej Bocian
Mikołaj Suchocki
Zuzanna Kurek
Adrian Kleć
Julia Trusewicz
Bartosz Przyborowski
Kamil Niewiński
Mateusz Mrówczyński
Kamil Stukus
Mateusz Smorawski
Julia Pszowska
Paweł Rychlik
Jan Olczak